
Okoliczności wyzwolenia nazistowskiego obozu
koncentracyjnego w Dachau przez amerykańskich żołnierzy, w kwietniu 1945 roku,
stanowią dziś jeden z najbardziej kontrowersyjnych epizodów ostatnich dni II
wojny światowej. Przerażający widok, jaki zastali Amerykanie w obozie, wyzwolił
w nich pokłady tak wielkiego poczucia zemsty, że sami dopuścili się zbrodni
wojennej. Mordując 560 SS-manów złamali "Konwencję Genewską", mówiącą o honorowym traktowaniu wziętych do niewoli jeńców, a władze Stanów
Zjednoczonych starały się ukrywać ten fakt przez kilkadziesiąt lat.
Raport na temat tamtych wydarzeń został
odtajniony i opublikowany dopiero na początku lat 90. XX wieku. Zawarta w nim
oficjalna wersja mówiła jednak o zabiciu nie więcej niż 50 Niemców, w tym 12
podczas próby ucieczki. Naoczni świadkowie egzekucji w Dachau twierdzili
zupełnie coś innego. Czy amerykańscy żołnierze z 45. Dywizji Piechoty 7. Armii
USA, dokonując "aktu sprawiedliwej zemsty" stali się bohaterami czy
zbrodniarzami wojennymi - takimi jak ci, którzy w Dachau zginęli z ich rąk?