środa, 12 kwietnia 2017

Randka z wrogiem - Ludwika Zachariasiewicz

   Czy warto jest poświęcić swoją reputację dla dobra ojczyzny? Czy można znaleźć się pośród śmiertelnych wrogów, zupełnie nie czując przed nimi strachu? Ludwika Zachariasiewicz nie zadawała sobie takich pytań. Dla niej nie było rzeczy, której nie zrobiłaby dla Polski. Nawet za cenę swojego dobrego imienia. Książka „Randka z wrogiem” stanowi zapis wspomnień niezwykłej kobiety, która podczas II wojny światowej, na rozkaz dowódców AK, została tajną agentką – bywalczynią niemieckiego kasyna, informatorką NKWD, a po wojnie współpracownicą UB. Za swoją patriotyczną postawę zapłaciła bardzo wysoką cenę…


Ludwika Zachariasiewicz, rok 1943.
   Była młoda, piękna i szalenie odważna. Nie znała strachu, a wszystko co ją spotykało traktowała jako zabawę. Ludwika Zachariasiewicz była rozpieszczoną przez rodziców jedynaczką. Sama o sobie mówiła, że jest „najukochańszą córką Maharadży”. Urodziła się 9 stycznia 1922 roku w Wilnie. Jej ojciec był oficerem Wojska Polskiego. Swoją córkę nauczył miłości do Polski. Uczucia tak wielkiego, że młoda dziewczyna, po wybuchu wojny, za wszelką cenę chciała swojej ukochanej ojczyźnie pomóc.

   Jej urodę, wdzięk i łatwość nawiązywania kontaktów z mężczyznami postanowili wykorzystać dowódcy AK. Zgłosili się więc do Lusi proponując jej przystąpienie do nich. Jej przygoda z konspiracją rozpoczęła się w roku 1940 w Chełmie. Jako urzędniczka gminna posiadała dostęp do dokumentów i pustych blankietów. Na polecenie swoich przełożonych z AK, wydawała je osoba ukrywającym się. Wśród tych osób było wielu Żydów, jednak dla niej nie miało to żadnego znaczenia. Nie ważne komu pomagała, liczyło się tylko wykonanie zadania. Gdy zrobiło się niebezpiecznie – uciekła do Warszawy. Tam utrzymywała łączność oraz zajmowała się kupowaniem od Niemców broni dla partyzantów. Była niesamowicie odważna i sprytna. Te atuty zaowocowały kolejnym przydziałem – tym razem miała stać się stałą bywalczynią niemieckiego kasyna. Grała w ruletkę, flirtowała z Niemcami, szukała bogatych mężczyzn, którzy zostawali potem zmuszani do finansowego wsparcia polskiego podziemia. Zachariasiewicz bawiła się przy tym świetnie. Brylowała na salonach, swoim wyglądem przewyższała wiele ówczesnych kobiet działających w podziemiu. Fryzjer, kosmetyczka, wieczorowe suknie – takie życie bardzo jej się spodobało…

   Jednak praca w konspiracji miała również swoje negatywne strony. Przez swoja rodzinę i przyjaciół postrzegana była jak zdrajczyni kolaborująca z niemieckim okupantem. Jeszcze gorzej było, gdy zaczęła „działać” w kolejnym zadaniu – jako tajna agentka w NKWD, potem (już po wojnie) w milicji i UB. Nawet jej własna babcia przestała z nią rozmawiać. A Lusia nie mogła nikomu się wytłumaczyć, nikomu przyznać. Wszystkie emocje dusiła w sobie, miała dość. Pewnego dnia po prostu uciekła i już nie wróciła…

Zakład Karny Bydgoszcz-Fordon, w którym przebywała
Ludwika Zachariasiewicz. Wyszła na wolność w lutym 1951 roku.
   Czy w swoich wspomnieniach Ludwika Zachariasiewicz mówiła samą prawdę? Tego nie wiadomo, ponieważ jej opowieści czasami różnią się z tym, co zeznała po wojnie, gdy została aresztowana za udział w „aferze cukrowej”, czyli fakt wyłudzenia 150 tysięcy złotych od kierownika Fabryki Cukrów i Czekolady w Grudziądzu. Bita i poniżana podczas przesłuchań zeznawała tak, by osiągnąć jak najwięcej. Tak przynajmniej powiedziała po latach. Twierdziła również, że nigdy nie wydała nikogo ze swoich współtowarzyszy z konspiracji – tymczasem jej zeznania ukazują zupełnie inne oblicze „Lusi”…

   Biograficzna opowieść Ludwiki Zachariasiewicz to efekt dwóch spotkań z Alicją Wancerz-Gluzą z redakcji „Ośrodka Karta”. Dzięki tym rozmowom powstały wielogodzinne nagrania, przeniesione potem na strony książki „Randka z Wrogiem” (Wydawnictwo Naukowe PWN/Ośrodek Karta). Z jednej strony jest to szczera rozmowa, z drugiej jednak osobista spowiedź i próba pogodzenia się z własną przeszłością, swoistego zadośćuczynienia wobec historii. Wspomnienia „Lusi” ukazują jedną z największych prawd – to „nie święci garnki lepią”, a aktorami najbardziej doniosłych wydarzeń bywają najczęściej ludzie zupełnie zwykli. Z jednej strony bohaterka – z drugiej grzesznica. Dwie postawy kobiety nie zawsze świadomej roli, którą przyszło jej odgrywać. Dwie twarze – obie tak bardzo prawdziwe…

   Poznając życie Ludwiki Zachariasiewicz nie można oprzeć się wrażeniu, że życie nie potraktowało sprawiedliwie tej młodej kobiety, pisząc dla niej bardzo dramatyczny scenariusz. Osamotniona, naiwna, pełna sprzeczności znalazła się sama wśród największych wrogów. Radziła sobie z nimi nad wyraz dobrze, nie umiała jednak poradzić sobie sama ze sobą.

   Wyjątkowa bezpośredniość i szczerość relacji pozwala na odkrycie przed czytelnikami takich aspektów mechanizmów wojennych i totalitarnych, o których mówi się rzadko lub nie wspomina się o nich wcale. Dziś nie sposób oceniać takich decyzji, jak polecanie przez dowódców AK młodziutkim dziewczynom, by pełniły dwuznaczne role u boku wroga. W obliczu takiego wyzwania, musiały radzić sobie za pomocą sprytu i kokieterii, ale nie wiadomo jakim kosztem.

Ludwika Zachariasiewicz
„Randka z wrogiem”
ISBN: 9788301192037
Liczba stron: 136
Okładka: Miękka
Wymiary: 142 x 205 mm


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz