piątek, 3 grudnia 2021

Błazen - dzieje postaci i motywu

   Dziwna postać błazna całe wieki fascynowała ludzi. Zarówno wielkich twórców jak i wielkich kaznodziejów, natchnionych średniowiecznych mistyków,  drobnych kupców i potężnych książąt, teologów i filozofów. Ogniskowały się w niej lęki i marzenia człowiecze, strach, agresja i wszelkie możliwe dewiacje. W błazeńskim kostiumie chadzały śmiech i gorzka ironia, obsceniczny żart i bolesna prawda. Tylko oni mieli odwagę mówić szczerą prawdę tym, którzy nie chcieli jej usłyszeć. Mirosław Słowiński w książce „Błazen. Dzieje postaci i motywu” przedstawił fascynującą historię tej postaci na przestrzeni wieków.


   Większość osób postać błazna – charakterystycznego klauna i wesołka – kojarzy głównie z epoką średniowiecza. Wyobrażając go sobie z obowiązkową czapeczką o trzech rogach zakończonych dzwoneczkami. W ręku trzymał berło zakończone często wyrzeźbioną głową. No i oczywiście ubranego w kolorowy strój. Jednak jego rodowód sięga aż starożytności. Obecny był on zarówno w Rzymie, jak i w Egipcie. W świecie chrześcijańskim i islamskim. Jednak jego błazeństwo kojarzone jest głównie z epokami późniejszymi. 

   Błaznami zostawali początkowo najczęściej ludzie chorzy umysłowo, w wypadku których tolerancja co do ich zachowań i wypowiedzi była większa. Później poprzez jego humorystyczną postać swoje myśli wyrażali najwybitniejsi myśliciele, dla których błazen stał się zasłoną, zza której mogli krytykować to, czego w przeszłości krytykować nie było wolno. Tylko oni mogli bowiem mówić wszystko. Niczym małe dzieci, które poproszone o wyrażenie opinii nie potrafią skłamać. A mimo to ich gorzkie czasem słowa są tolerowane. 

 
Stańczyk - błazen nadworny Jana Olbrachta,
Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta Starego
i Zygmunta Augusta, znany z ostrego dowcipu.
 Odwiecznym przywilejem tych nadwornych błaznów było mówienie prawdy. Bywały takie przypadki, że niektórzy władcy specjalnie tak dobierali swoich wesołków, aby ci potrafili uchronić swojego króla przed popełnieniem błędu i podjęciem złej decyzji. Stawiano im zazwyczaj tylko jeden wymóg – całą krytykę musieli podać w sposób jak najmniej dosłowny. Najlepiej ukrytą pod płaszczem drwiny, żartu, śmiesznego dowcipu. Widzowie śmieli się wówczas z takiego występu, ale bezpośredni adresat tych słów dobrze wiedział, co kryło się za maską błazeńskiego przekazu.

   W Polsce błaznów spotkać można było na dworze Jagiellonów – pełnili oni istotną rolę prześmiewcy, podpowiadając władcom i możnym to, czego inni by im nie powiedzieli. W ten sposób bywali stawali się zaufanymi doradcami, posłami, ustami króla, szpiegami. Do najsłynniejszych z nich należy dziś bez wątpienia znany z ostrego dowcipu Stańczyk, zwany też Stasiem Gąską, opisywany przez Jana Kochanowskiego. To on był między innymi nadwornym błaznem króla Jana Olbrachta, Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta. W XIX wieku postać tego błazna-filozofa spopularyzowali min. Julian Ursyn Niemcewicz oraz Józef Ignacy Kraszewski. Jego najsłynniejszy wizerunek przedstawia obraz Jana Matejki.

   O błaznach słyszeli chyba wszyscy. Większość ludzi wie czym się charakteryzowali i jak wyglądali. Ale tak naprawdę o samej postaci, a zwłaszcza o jej początkach, właściwie trudno jest powiedzieć coś więcej osobom, które wcześniej nie zagłębiły się w jego historii. Książka Mirosława Słowińskiego „Błazen. Dzieje postaci i motywu” jest zatem doskonałą okazją, aby tak naprawdę poznać postać sympatycznego dworskiego żartownisia.

   Wydawnictwo Replika wznowiło właśnie pracę Słowińskiego, która pierwotnie ukazała się ponad 30 lat temu. Tym razem książka ukazała się w rewelacyjnym cyklu „Wierzenia i zwyczaje” – pięknie wydanym, stanowiącym prawdziwą ozdobę każdej biblioteki. Po dotychczasowych spotkaniach z diabłami, czarownicami, uzdrowicielami, a nawet zbójami i złoczyńcami – przyszła teraz pora właśnie na błazna. 

   Jak we wstępie do książki podaje sam autor – początkowo miała to być jedynie analiza błazna w kulturze staropolskiej. Do czasu wydania tej pozycji, brak było bowiem w naszym kraju szczegółowego opracowania na ten temat. Jednak już na etapie studiowania dostępnych źródeł, Mirosław Słowiński zdecydował się na coś o wiele głębszego. Tak powstała prawdziwa monografia tej postaci, stanowiącej ważną część kultury śródziemnomorskiej. „Błazen” stał się zatem obszerną relacją ze stanu badań oraz próbą przedstawienia właściwego poglądu na miejsce dworskiego trefnisia w dziejach kultury. Nigdy wcześniej nie powstała tak szczegółowa analiza historii postaci z jednoczesnym omówieniem motywu błazna w kulturze i literaturze staropolskiej.

Mirosław Słowiński - autor książki.
(fot. Wydawnictwo Replika)
   Cała praca odnosi się głównie do dwóch epok – średniowiecza i renesansu. I nic w tym dziwnego, bo w późniejszych latach nastąpiło stopniowe zanikanie znaczenia tej dworskiej instytucji. Książka podzielono została na dwie części. Pierwsza poświęcona jest wymiarowi filozoficznemu i po części socjologicznemu. Ukazuje błazna w kulturze, w wymiarze filozoficznym i socjologicznym. W drugiej części, autor przedstawia tę postać w ujęciu historycznym i genealogicznym, jako jedną z najstarszych profesji opisanych w literaturze. Czytelnicy poznają w niej wątki historyczne poprzez ukazanie mechanizmów funkcjonowania tej profesji w wielu różnych miejscach świata. Jej znaczenie, zmiany oraz powolne zanikanie znaczenia tego zawodu. Druga część poświęcona jest przede wszystkim postaci błazna w literaturze europejskiej, w tym oczywiście polskiej. O przenikaniu do innych gatunków literackich, o jego dwuznaczności, o kształtowaniu się wizerunku oraz formach, w których wyrażony on został w sztuce.

    Mirosław Słowiński poświęcił tej monografii sześć długich lat badań. I to widać już od pierwszych stron. Książka nie zalicza się raczej do tak zwanej literatury popularnonaukowej. Nie jest łatwa w odbiorze. Każe czytelnikom zachować koncentracje i uwagę. Jako praca naukowa skłania do przemyśleń i dalszych poszukiwań. Zaskakuje mnogością poruszanych wątków. „Błazen” jest czasami dość trudny w odbiorze, jednak z całą pewnością nie jest to wada. Cytowanie wielu źródeł, obszerna bibliografia, ilustracje – to wszystko sprawia, że książka wyróżnia się swoją merytorycznością. A przed wszystkim powagą – co jest sprawnie zastosowanym kontrastem z lekko prześmiewczymi, humorystycznymi stereotypami, które na temat błazna zapisały się w ludzkiej świadomości. Niektóre z tych stereotypów Słowiński skutecznie obala. Czasami natomiast stara się przedstawić w zupełnie innych świetle. Pokazuje również tą drugą stronę dworskiego dowcipnisia – mniej śmieszną, a często tragiczną. 

   Autor stara się przede wszystkim zachować obiektywizm. Wplątując swoje własne przemyślenia, wyciąga wnioski, naprowadza, wskazuje kierunek. Ale opierając się ściśle na źródłach historycznych, nie balansuje na granicy domysłów. Rzetelnie przedstawia historię, nie siląc się przy tym na nadmierną komercjalizację postaci. Tym samym czytelnicy biorą do ręki książkę wyjątkową. Zasługującą na zachwyt za ogrom pracy włożonej w jej powstanie. Książkę po raz pierwszy zbierającą w całość wszystkie elementy historii błazna. Książkę wyjaśniającą fenomen tej instytucji. I wreszcie – książkę stanowiącą monografię o wysokim poziomie merytoryczności. Dosłowną i dwuznaczną jednocześnie. Komiczną w swoim dramatyzmie i dramatyczną w swoim komizmie. Czyli dokładnie taką, jaki był błazen. 

   Z całą pewnością jest to pozycja godna polecenia, szczególnie miłośnikom kultury staropolskiej. Ładnie i starannie wydana, stanowiąca kolejną cześć z cyklu „Wierzenia i zwyczaje” – bez wątpienia jednej z najlepszych serii ostatnich lat, jakie ukazały się na polskim rynku wydawniczym.

Mirosław Słowiński
„Błazen. Dzieje postaci i motywu”
ISBN: 978-83-66989-34-4
Liczba stron: 432
Okładka: Twarda
Wymiary: 150 x 210 mm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz