niedziela, 9 grudnia 2018

Wojna domowa - Jochen Böhler

   Pierwsza wojna światowa nie zakończyła się w listopadzie 1918 roku. Polska nie odzyskała niepodległości z dnia na dzień, a 11 listopada niewiele różnił się od poprzednich dni. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że ta data stanie się symbolem odrodzenia Polski. Nikt wówczas nie wiedział, gdzie dokładnie jest Polska ani kogo można nazwać Polakami. Jochen Böhler w swojej książce „Wojna domowa. Nowe spojrzenie na odrodzenie Polski” opisuje pierwsze lata II Rzeczpospolitej z zupełni innej perspektywy, szczególną uwagę zwracając na krwawe walki o granice rodzącego się polskiego państwa…


   Na początku XX wieku Europa Środkowo-Wschodnia była zlepkiem narodowości. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej europejska ludność stanęła przed nowym problemem – zagadką swojej własnej tożsamości. Traktat wersalski, podpisany 28 czerwca 1919 roku przez obie strony globalnego konfliktu, ustalił wiele granic międzypaństwowych w Europie. Wprowadził też nowy ład polityczny. O ile wszystko wyglądało dobrze w dokumentach, o tyle miejscowa ludność stanęła przed nowymi problemami. Pojawiły się pytania o to, kim byli ludzie zamieszkujący Europę nowej ery. Jakiej byli narodowości? I czy faktycznie pasowali do narzuconych granic nowych państw narodowych?

Traktat wersalski utworzy nowy ład w Europie
po pierwszej wojnie światowej. Nie powstrzymał
jednak kolejnych walk i dalszego rozlewu krwi.
   Podobne pytanie nie ominęły również ziem odradzającej się Polski. Wszystkie granice II Rzeczpospolitej przebiegały przecież przez obszary zróżnicowane zarówno pod względem etnicznym i językowym, jak również religijnym i kulturowym. Przynależność narodowa nie zawsze była pierwszą cechą, która mieszkańcy mieli na względzie, gdy już opadł kurz bitewnych pól pierwszej wojny światowej. Po roku 1918 spodziewano się, że Europejczycy ze środkowej i wschodniej części naszego kontynentu z własnej woli porzucą swoją „imperialną” wielokulturową tożsamość i bez sprzeciwu staną się częścią nowych organizmów państwowych. Nikt jednak nie pytał zwykłych ludzi, kim się czują i kim chcą być.

  Jochen Böhler, niemiecki historyk specjalizujący się w historii Polski w swojej najnowszej książce „Wojna domowa. Nowe spojrzenie na Odrodzenie Polski” (wydawnictwo Znak Horyzont) opowiada właśnie o tym, co stało się na ziemiach Europy Środkowo-Wschodniej, gdy traktat wersalski przyniósł nowy ład. Ład, który stał się preludium do nowej wojny, którą autor nazywa „wojną domową”. Konflikt ten toczył się na wielu frontach i niósł ze sobą śmierć i cierpienie dla wielu cywilów, którzy tej wojny w ogóle nie chcieli. Nie mieli jednak żadnego wyboru.

   Środkowoeuropejska wojna domowa, trwająca w latach 1918-1921, toczyła się w duchu zemsty na wrogach. Wielka wojna sprawiła, że rachunków do wyrównania było sporo. Chęć wywalczenia granic własnych państw, które często nie pokrywały się z narzuconymi przez traktaty, była silniejsza niż sąsiedzkie przyjaźnie. Nie tylko w Polsce, ale także na Bałkanach, w Austrii, na Węgrzech, w Niemczech, Litwie, na Ukrainie oraz na wybrzeżu bałtyckim cel uświęcał środki. Palono i plądrowano domostwa, gwałcono kobiety, torturowano jeńców, zwłoki wrogów bezlitośnie okaleczano a cywili masowo mordowano. Ginęli nie tylko walczący mężczyźni – litości nie było nawet dla kobiet, starców i dzieci. Przemoc wojenna została zastąpiona nową przemocą – narodowowyzwoleńczą. Prawo wojskowe zamieniono na prawo pięści.

   Jochen Böhler swoją opowieść zaczyna od regionu, w którym wybuchły pierwsze walki, czyli od Kresów Wschodnich. Na etnicznie różnorodnym polskim pograniczu ludzie mieli do wyboru dwie możliwości: współpraca lub zbrojna konfrontacja. Odmienne poglądy polityczne głównych polskich sił politycznych nie ułatwiły sprawy. Z jednej strony Józef Piłsudski, przedstawiciel lewicy i zwolennik idei stworzenia konfederacji środkowoeuropejskiej pod przewodnictwem Polski, z drugiej strony Roman Dmowski, prawicowy polityk głoszący, że Polska powinna być domem przede wszystkim dla ludności polskojęzycznej. Walki na szczytach władzy przenosiły się często na rubieże Rzeczpospolitej. Na wiejskich obszarach nie każdy mówiący po polsku czuł się Polakiem. Walka zbrojna miała to zmienić…

Józef Piłsudski (1867-1935) i Roman Dmowski (1864-1939).
Ojcowie polskiej niepodległości wywodzili się z dwóch
skrajnych obozów politycznych.
   Niemiecki historyk kreśli w książce obraz wielokulturowego kotła etnicznego, w którym nieustannie wrzało. Główna uwagę skupia na ziemiach polskich, choć nie do końca mu się to udaje. W związku z tym tytuł książki może być trochę mylący. Jochen Böhler widzi w walkach niepodległościowych wyłącznie negatywne strony. Jako przeciwnik idei tworzenia państw narodowych opartych na jednolitym języku, kulturze i rasie (co kilkakrotnie podkreśla) nie zgadza się z tymi, którzy dla utworzenia własnej ojczyzny gotowi byli na popełnienie każdej okropności. Nie kryje przy tym swoich lewicowych poglądów. I choć nie mówi tego wprost, podczas lektury można często odnieść wrażenie, że przedstawiciele polskiej prawicy byli dla Böhlera zwykłymi terrorystami. Daje to pretekst to nazywania polskich żołnierzy walczących o nasze granice „siłami okupacyjnymi”. Zarzuca im słabe wyszkolenie, skłonności do korupcji a nawet zamiłowanie do bezzasadnego okrucieństwa. I tylko od niechcenia dodaje nieśmiało, że takie zachowanie nie były niczym szczególnym w tamtym okresie i podobnych (a nawet jeszcze większych zbrodni) dokonywali przedstawiciele innych stron, głównie Ukraińcy i Litwini.

   Dla wielu czytelników taka narracja może wydać się niesprawiedliwa. Wiele osób, zwłaszcza o poglądach prawicowych, może być nawet oburzona takimi poglądami. Można oczywiście próbować zrozumieć autora, wszak nie jest Polakiem i mimo deklaracji jego miłości do Polski, musi patrzeć na nasza historie z zupełnie innej perspektywy. I jeśli nie można się nie zgodzić z wieloma przytaczanymi faktami, które Jochen Böhler w sposób niemal aptekarski przytacza i podpiera ogromnym materiałem źródłowym oraz szczegółowymi przypisami – to jego osobiste poglądy i oceny często są kontrowersyjne i czasami wręcz niepotrzebne:
„(…)mocarstwa zachodnie patrzyły z rosnącym niepokojem, jak polskie wojsko i oddziały paramilitarne poszerzają terytorium nowego państwa. Wydawało się, że polski nacjonalizm wyrwał się spod kontroli, a jego zwolennicy realizują konkretny program budowy Polski tylko dla Polaków”

   To, co dla wielu Polaków było walką o nową, odradzającą się po 123 latach ojczyznę, dla Böhlera jawi się jako nacjonalizm rodem z III Rzeszy Hitlera. Rażące są także jego oceny traktowania ludności polskiej przez dotychczasowych zaborców. Według autora książki Polacy byli tak naprawdę traktowani dość łagodnie przez Niemców czy Rosjan. Dodaje oczywiście, że zdarzały się przypadki brutalnych represji, jednak miało to miejsce tylko wtedy, gdy Polacy przestawali „siedzieć cicho”. Nie do końca rozumie też chęć buntu i wzniecania powstań wobec zaborców.

Żołnierze i cywile na ulicach Lwowa, listopad 1918 roku.
   Takie oceny będą z pewnością rażące dla wielu czytelników. Niemiec oskarża także Polaków o skłonności do brutalnej przemocy na tle etnicznym spowodowane poprzez nasze antyżydowskie lęki i resentymenty. Opisując konflikt polsko-ukraiński i wymieniając wzajemne zbrodnie przeciw ludności cywilnej, Jochen Böhler krytykuje tylko działania strony Polskiej, choć jak sam podaje – z rąk Ukraińców zginęło więcej Polaków. Robi to świadomie czy przez nieuwagę? Odpowiedz na to pytanie i ocenę takiego postępowania należy zostawić samym czytelnikom…

   Książkę „Wojna domowa. Nowe spojrzenie na odrodzenie Polski” mimo wszystko warto przeczytać. Choćby po to, aby przekonać się co o naszej niepodległości myślą pisarze pochodzący spoza Polski. Wiele opisywanych faktów zasługuje na poznanie, mimo, że dla osób obeznanych z historią z lat 1918-1921 nie będą niczym odkrywczym. Tło wydarzeń, które doprowadziły do odrodzenia Polski nie wszystkim jest jednak znane. W szkołach pomija się wiele wydarzeń, skupiając się niemal wyłącznie na osobie Józefa Piłsudskiego i jego przywództwa. Godne uwagi są także fragmenty dotyczące stosunku zwykłych chłopów do nowego państwa. Przytoczona przez autora anegdota o miejscowym urzędniku przekonującym chłopa do zalet demokracji jest wielce zabawna…

   Wydanie książki w twardej oprawie prezentuje się okazale, jak to zwykle bywa w przypadku wydawnictwa Znak Horyzont. Tym razem na wysokości zadanie nie stanęła jednak osoba odpowiedzialna za ostateczną korektę tekstu. W tekście występuje bowiem kilka dość zauważalnych literówek, a co gorsza dwa razy dotyczą one dat. Podanie roku „1982” zamiast „1892” robi dużą różnicę i takie rzeczy w książce z gatunku literatury faktu nie powinny mieć miejsca.

Jochen Böhler
„Wojna domowa. Nowe spojrzenie na odrodzenie Polski”
ISBN: 978-83-240-5478-7
Liczba stron: 400
Okładka: Twarda
Wymiary: 165 x 230 mm

1 komentarz:

  1. polecam tez I Saw Poland Betrayed co prawda ramy czasowe inne ale - spojrzenie na PL z zewnatrz

    OdpowiedzUsuń