czwartek, 24 stycznia 2019

W królestwie Hansa Franka - Leszek Adamczewski

   Generalne Gubernatorstwo istniało przez okres całej II wojny światowej. Kojarzone głównie z ulicznymi łapankami, egzekucjami i deportacjami ludności do obozów koncentracyjnych lub na roboty przymusowe. Było to miejsce, w którym Niemcy w sposób zimny, bezwzględny i niezwykle okrutny wprowadzali w życie swoje rasowe idee. Leszek Adamczewski w książce „W królestwie Hansa Franka” ukazał nieco inne oblicze GG – od losów skarbów kultury po testy z rakietami V-2. Przedstawił również losy zwykłych obywateli, którzy nie chcieli żyć tylko swoim strachem. Pragnęli czegoś więcej i często odważali się po to sięgać...


   Na podstawie dekretu Adolfa Hitlera z dnia 12 października 1939 roku utworzone zostało na okupowanych przez Niemców ziemiach polskich Generalne Gubernatorstwo (niem. Generalgouvernement). Wkrótce ta jednostka administracyjno-terytorialna stała się jednym z najbardziej ponurych tworów na polityczno-społecznej mapie II wojny światowej. Dominował w nim antypolski terror. Ludzi znikali beż śladu z ulic w biały dzień a głód i choroby były na porządku dziennym. Łapanki, egzekucje, praca w nieludzkich warunkach i wszechobecny strach przez Niemcami – tym żyli Polacy mieszkający w GG w latach 1939-1945. Ale czy tylko? Przecież, gdyby Niemcy konsekwentnie realizowali swoje plany dotyczące ludności polskiej na tym terenie, to niewielu ludzi dożyłoby końca wojny. I o tym właśnie jest ta książka…

Hans Frank (1900-1945).
   Niemcy potrzebowali Polaków – w zdaniu tym nie może być żadnych wątpliwości. Potrzebowali niewolniczej siły roboczej. I to nie tylko na robotach przymusowych gdzieś w III Rzeszy. Oni potrzebowali Polaków tu na miejscu – w Krakowie, Warszawie, Radomiu, Kielcach czy Częstochowie, gdzie większość zakładów i fabryk pracowały w pocie czoła na rzecz militarnego wysiłku Niemiec. Wiele gałęzi ówczesnego przemysłu nie mogło się obyć bez polskich rąk. Ludzie pracowali i żyli w warunkach złych – to fakt niepodlegający dyskusji. Nie rezygnowali jednak z choćby małych namiastek innego, lepszego życia. Mieli w sobie wiele odwagi, aby próbować żyć po swojemu. Starali się ze wszystkich sił, aby w ich sercach i umysłach nie gościł jedynie strach. I nie samym strachem żyli!

   Ludzie, tuż pod czujnym okiem niemieckiego okupanta, żyli swoim życiem. Kochali się, przyjaźnili, odwiedzali lokale i kawiarnie. Wbrew wyraźnym zakazom polskiego podziemia chętnie uczestniczyli w życiu kulturalnym, chodząc do kin i teatrów. Czytali polskie książki  gazety. Czasami zamieszczali tam nawet własne ogłoszenia. W sklepach płacono złotówkami, sądzili się ze swoimi sąsiadami, brali śluby i rozwody. Wśród otaczającej ludzi makabry i wojennego okrucieństwa ich życie toczyło się dalej. Obraz ten jest dziś często pomijany w wielu książkach i publikacjach. Całkowicie niesłusznie, co autor książki „W królestwie Hansa Franka” (Wydawnictwo Replika) postanowił zmienić. I udało mu się to rewelacyjnie.

   Jak podkreślił Leszek Adamczewski już we wstępie – jego książka nie rości sobie żadnych praw do bycia naukową monografią Generalnego Gubernatorstwa. Nie chce być nawet popularnych opracowaniem historycznym. Jest to raczej zbiór 27 mniej lub bardziej powiązanych ze sobą esejów lub reportaży z historii GG. Poprzez skupienie się na bardzo wielu różnych aspektach ówczesnego życia autor pokazał nieco inne oblicze terytorium, które można było nazwać „królestwem doktora Franka”.

   Losy ludzi zamieszkujących te tereny czytelnicy poznają od momentu powstania GG, aż po jego koniec, gdy w Norymberdze na drewnianej szubienicy zawisł pogodzony z Bogiem kat Polaków – Hans Frank. Przez całą książkę jego cień przewija się złowrogo w każdym niemal aspekcie ludzkiego życia. Nie może być przecież inaczej, skoro skrupulatny i nadgorliwy wykonawca woli Hitlera robił wszystko, aby być prawdziwym panem życia i śmierci podległego mu społeczeństwa. Po sobie zostawił szczegółowe dzienniki, które przypieczętowały po wojnie jego los.

Parada wojsk niemieckich w Krakowie,
25 października 1940 roku, z okazji pierwszej
rocznicy utworzenia Generalnego Gubernatorstwa.
   Leszek Adamczewski ma w sobie pasję. I pasję tę widać w każdej przytoczonej przez niego opowieści. W sposób niezwykle żywy i barwny, a zarazem niezmiernie interesujący prowadzi czytelników przez historię. Taka podróż do przeszłości, widzianej od nieco innej strony, ani przez moment nie nuży, nie rozwleka się, nie nudzi. Nie powiela tego, co z powodzeniem znaleźć można w podobnych książkach. Nie ma sensu przecież opisywać po raz kolejny tego samego zagadnienia.

   I Leszek Adamczewski tego nie robi, a jeśli już się na to decyduje – to tylko w tedy, gdy bezwzględnie wymaga tego narracja. Tak, żeby treść mogła zostać zrozumiana również przez tych czytelników, którzy nie są ekspertami z dziedziny historii II wojny światowej. Zamiast suchych faktów i liczb, znajdziemy tu wiele anegdot i ciekawostek, które poprowadzą czytelników za kulisy wydarzeń, które znany ze szkolnych podręczników, a które do tej pory nie były opisane w tak interesujący sposób. Przeczytacie zatem o tajnych naradach hitlerowskich dygnitarzy oraz o przygotowaniach Armii Krajowej do zamachów na niemieckich dygnitarzy. Odwiedzicie schrony Adolfa Hitlera i dowiecie się czy Führer mógł gościć w klasztorze jasnogórskim w Częstochowie. Gdyby tego było mało, poznacie makabryczne szczegóły ślubu kata Warszawy Franza Kutschery, gdzie pan młody podczas uroczystości był całkowicie… martwy!

   Swoją pracę autor bardzo interesująco udokumentował poprzez fotografie – zarówno czarno-białe zdjęcia umieszczone w poszczególnych rozdziałach, jak i dwie kolorowe wkładki. Większość zdjęć pochodzi ze zbiorów własnych autora, co tylko dowodzi, jak skrupulatnie Leszek Adamczewski przygotowywał się do napisania tej książki. 

   „W królestwie Hansa Franka” jest na pewno książką godną polecenia. Poznański pisarz i dziennikach Leszek Adamczewski jest autorem ponad dwudziestu książek, które wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością wśród miłośników historii. Osoby, które zetknęły się już wcześniej z autorem, bez trudu rozpoznają jego charakterystyczny, reportażowo-dziennikarski styl. I choć od wielu lat zajmuje się on historią II wojny światowej, to jego najnowsza pozycja jest pierwszą w dorobku autora książką poświęconą wyłącznie Generalnemu Gubernatorstwu. 

Leszek Adamczewski
„W królestwie Hansa Franka”
ISBN: 978-83-7674-731-6
Liczba stron: 432
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 145 x 205 mm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz