Pewnej majowej nocy 1947 roku na dworcu kolejowym w Lesznie stanęli naprzeciwko siebie żołnierze dwóch sojuszniczych wówczas armii – polskiej i radzieckiej. Najpierw doszło do awantury, później do tragicznej w skutkach strzelaniny. Byli zabici i ranni. Powodem tego starcia była młoda Polka, którą jej własny mąż oddał pijanym Sowietom za butelkę wódki. Przewożona przez nich pociągiem kobieta dyskretnie błagała o ratunek przypadkowych pasażerów – twierdząc, że została porwana. Próbowało jej pomóc kilka osób. Gdy ich starania okazały się nieskuteczne, do akcji wkroczyło polskie wojsko. Za odwagę żołnierze zapłacili wysoką cenę.
O strzelaninie na dworcu w Lesznie polskie władze milczały, starając się za wszelką cenę ukryć niewygodne fakty. Aby opinia publiczna mogła w końcu poznać prawdę o tych wydarzeniach, musiało minąć ponad pół wieku, ale do dziś potyczka polskich żołnierzy z Sowietami na leszczyńskim dworcu skrywa w sobie wiele tajemnic. Oto historia kilkunastu odważnych ludzi, dla których honor był ważniejszy niż polityka okresu stalinowskiej Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz