Historia przedstawia królów i królowe głównie poprzez bohaterskie lub haniebne czyny, których dokonali, przez podejmowane przez nich decyzję, a także przez ich zwycięstwa oraz porażki. O ich codziennych zwyczajach mówi się już znacznie mniej. Jeszcze rzadziej możemy dowiedzieć się co jedli. I właśnie tym ostatnim zainteresowała się Wika Filipowicz w swojej książce „Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze”. Przedstawiając sylwetki jedenaściorga władców z różnych krajów i epok – zagląda głównie do ich kuchni. Patrzy także wprost na ich talerze. Władców przedstawia jako smakoszy, którymi i my jesteśmy.
Królowa Jadwiga lubiła napić się piwa ze swoimi dwórkami. Jagiełło nienawidził alkoholu i jabłek. Za to uwielbiał gruszki, które jednak uchodziły za owoc przeznaczony wyłącznie dla kobiet. Jan III Sobieski nie rozstawał się ze swoim notatnikiem, w którym zapisywał swoje ulubione przepisy. Natomiast u jednej z angielskich władczyń wszystkie warzywa musiały być tej samej wielkości.
Aby uniknąć pożaru, zamkowe kuchnie lokowano w osobnych budynkach. Z tego też powodu, podawane na stoły jedzenie było już zimne. |
Pokazuje również, że historia to nie tylko wielkie i wzniosłe wydarzenia, nie tylko daty i bitwy, ale również – a może przede wszystkich – kuchnia. Jeść przecież musiał każdy, tym bardziej król i królowa. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że jako jedni z nielicznych ówczesnych ludzi, przeważnie nie musieli zaciskać pasa – przez prześledzenia tego, co jedli możemy dziś utworzyć ich portret o wiele bardziej prawdziwszy niż ten, który na przestrzeni wieków powstał jako efekty badań i dociekań historyków.
„Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze” (Wydawnictwo Znak Horyzont) zabiera czytelników w podróż przez gusta najbardziej znanych władców europejskich – od średniowiecza po współczesność. Autorka nie ograniczyła się wyłącznie do naszego krajowego podwórka. Dzięki temu możemy poznać kulinarne upodobania takich historycznych postaci jak Ludwik XIV, Wiktoria Hanowerska, Franciszek Józef, Elżbieta Bawarska oraz królowie Anglii – Edward VII i Elżbieta II. Jest to doskonała okazja nie tylko do przestudiowania zawartości zagranicznych spiżarni, ale przede wszystkich do szczegółowego porównania kuchni dworów polskich i zagranicznych. Czy wielkie to były różnice? Niektórzy czytelnicy będą naprawdę zaskoczeni.
Na blisko 450 stronach przeczytać można o tym, co stało na królewskich stołach, co im smakowało bardziej, a czego unikali jak ognia. Co mogli jeść, a czego im zabraniano. A jeśli żywili się niezdrowo – to jak zła dieta odbijała się na ich zdrowiu. W kilku przypadkach mogła nawet doprowadzić do podejmowania decyzji, które później zmieniały bieg historii.
Autorka opowiada również o towarzyskiej i politycznej roli jedzenia oraz o jego przemianach na przestrzeni wieków. Posiłkując się materiałem źródłowym przedstawia historię niektórych potraw, produktów żywnościowych i sprzętów kuchennych. Ważnym punktem tej podróży kulinarnej są także osoby kucharzy, którzy mieli odwagę eksperymentować, co później doprowadzało często do prawdziwej rewolucji na europejskich talerzach.
Wika Filipowicz oddała w ręce czytelników książkę bardzo bogatą w informację. Ogromna ilość faktów, przykładów i opisów nie okazała się jednak niestrawna. Wprost przeciwnie – sposób, w jaki autorka prowadzi przez królewskie kuchnie i żołądki nie nudzi. Całość czyta się z zadziwiająca łatwością, a nawet całkowity brak doświadczenia w tym temacie nie przeszkadza w odbiorze. Co więcej – zachęca do rozszerzania wiedzy. Całość dopełniają ciekawie dobrane, niebanalne ilustracje.
Sposób życia król Stanisława Augusta Poniatowskiego odbiegał od tego, co lubiła polska szlachta. Pijaństwo i obżarstwo nie leżało w jego naturze. |
Dla wielu czytelników największą przyjemność w lekturze sprawią zawarte w książce liczne ciekawostki, które – aby łatwiej je było wyodrębnić – zostały wyszczególnione w formie „ramek”. Z nich dowiemy się wielu rzeczy, które zawsze nas interesowały, ale niewiele o nich nie wiedzieliśmy. Poznamy między innymi sposoby na uniknięcie powszechnego niegdyś otrucia, zasady panujące przy królewskich stołach oraz osoby odpowiedzialne za to, żeby żołądki władców zawsze były pełne.
Skąd wzięły się sztućce? Jakie potrawy uważano za luksusowe, a które za wstydliwe lub niegodne? Jak powstała „mała czarna”? Kto wpadł na pomysł polepszania smaku potraw przyprawami? Dlaczego bułki kajzerki wyglądają tak, jak wyglądają? Dlaczego angielska królowa banana je zawsze nożem i widelcem? To tylko niektóre pytania, na które odpowiada autorka książki „Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze”. Z wielkim prawdopodobieństwem uznać należy, że po zakończeniu lektury żadne pytanie nie pozostanie bez odpowiedzi. A kto wie? Może niektórzy zechcą w królewskich talerzach i miskach poszukać dla siebie inspiracji na niedzielny obiad?
Tutaj nie ma nudnych rozdziałów, a każdy znajdzie coś dla siebie. Nawet osoby, dla których szczytem kulinarnego szaleństwa jest włączenie mikrofalówki, nie odejdą zawiedzeni. Bohaterowie książki zostali dobrani w taki sposób, aby jak najpełniej przedstawić kuchenny przekrój Europy. Jest to okazja do głębszego spojrzenia nie tylko na wszelkie różnice pomiędzy stołami odległych części naszego kontynentu, ale również do poznania wzajemnych fascynacji i inspiracji, które miały ogromny wpływ na naszą dzisiejszą kuchnię.
Na pewno po książkę sięgnąć warto, ponieważ jest ona doskonałą okazją do spojrzenia na popularnych władców z zupełnie innej perspektywy – do tej pory raczej pomijanej przez autorów książek z gatunku literatury faktu. Należy mieć również nadzieję, że na tym nie zakończy się przygoda autorki z królewską kuchnią. Przecież w tym temacie do opisania pozostało jeszcze tak wiele, a po lekturze tej pozycji można szczerze stwierdzić, że nikt przedstawi ich w lepszy sposób niż tutaj uczyniła to Wiki Filipowicz.
Wiki Filipowicz
„Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze”
Wydawnictwo Znak Horyzont, 2020
ISBN: 978-83-240-5681-1
Liczba stron: 448
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 140x210 mm
Dla mnie to jedyny blog gdzie sensownie są napisane takie rzeczy, mam nadzieję że dalej go utrzymacie!
OdpowiedzUsuń