piątek, 19 sierpnia 2022

Ofiary w sutannach - wywiad z Moniką Całkiewicz i Małgorzatą Błaszczuk

   Zmowa milczenia, niewygodne fakty. Zbrodnie, o których mieliśmy nie usłyszeć. Sprawy kryminalne po 1989 roku, w których ofiarami byli księża. Typowe tylko z pozoru. Morderstwa z zemsty, powiązane z działalnością przestępczą, niektóre z wątkiem seksualnym w tle. Krzywda ofiary miesza się w nich z winą – autorytet duchownego zostaje zderzony z bezlitosnymi faktami. Co było głównym motywem? Jakie tajemnice ukrywali zamordowani księża? Kim są sprawcy tych morderstw? Z Moniką Całkiewicz i Małgorzatą Błaszczuk, autorkami książki „Ofiary w sutannach”, rozmawia Karina Caban.





   Nie każda zbrodnia popełniona na księdzu to sprawa polityczna. Nie każda ofiara jest bez winy. Wstrząsające i niezwykle wnikliwe reporterskie śledztwo Moniki Całkiewicz i Małgorzaty Błaszczuk ujawnia polskie sprawy kryminalne, w których ofiarami były osoby duchowne. Nie należy o tych sprawach milczeć tylko dlatego, że ofiara nosiła sutannę. Te historie mogą być przestrogą także dla tych, którzy na co dzień noszą garnitury czy sukienki. Z autorkami książki „Ofiary w sutannach” rozmawia Karina Caban.

Skąd pomysł, żeby napisać książkę o księżach, którzy stali się ofiarami? 

MONIKA CAŁKIEWICZ
Była prokurator, specjalistka z zakresu prawa karnego,
kryminalistyki i kryminologii, obecnie radczyni prawda
i profesor w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Małgorzata Błaszczuk:
Podczas pobytu Moniki w Wietrznym Mieście, gdzie mnie odwiedziła, opowiadałam o polskiej emigracji, o jej różnorodności i transformacji. Monika, jako była prokurator, oczywiście pytała także o tę ciemną stronę, o polonijne kryminalne Chicago. 

Wśród historii, które jej wówczas opowiedziałam, była również i ta o polskim księdzu, moim znajomym, który popełnił samobójstwo, zadając sobie 24 rany kłute w plecy. Sprawę zamieciono pod dywan. Parę miesięcy później w Polsce w tajemniczych okolicznościach zginął jego bliski kuzyn, także ksiądz. To był dla nas moment olśnienia: jest temat, którego nikt nie dotknął – zabójstwa księży w wolnej Polsce. 

Jak wyglądała praca nad książką? Mieszkają Panie daleko od siebie… 

Monika Całkiewicz: Dzięki internetowi dzieląca nas odległość nie była przeszkodą do wspólnej pracy, chyba bardziej kłopotliwa okazała się różnica czasowa między Chicago a Warszawą. Zawsze jednak umiałyśmy znaleźć choćby kilka godzin na konsultacje. 

Każdy rozdział w książce jest podzielony na trzy części. Pierwszą z nich jest beletrystyczne wprowadzenie, za które odpowiedzialna była Małgorzata. Za część ostatnią, czyli podsumowanie prawnicze, odpowiadałam ja. Okazało się zatem, że właściwie tylko część środkowa, czyli wywiady, wymagały od nas bardziej intensywnej współpracy. 

Wspólnej pracy wymagało też oczywiście przygotowanie koncepcji książki, która zresztą rodziła się powoli. Myśląc o tej publikacji, nie wiedziałyśmy jeszcze, że wykorzystamy w niej rozmowy z ekspertami, osobami zaangażowanymi w śledztwa czy postępowania sądowe. Ten pomysł powstał w czasie naszych rozmów z sędzią Igorem Tuleyą i prokuratorem Przemysławem Nowakiem, których pytałyśmy o sprawę Mariusza B. Okazało się, że informacje przekazywane przez każdego z rozmówców są tak interesujące, że powinny być w całości opublikowane w takiej formie, w jakiej zostały nam udostępnione. 

Czy sprawy, o których Panie piszą, były znane z mediów? 

MAŁGORZATA BŁASZCZUK
Dziennikarka prasowa, radiowa i telewizyjna.
Od wielu lat mieszka i pracuje w Chicago.
Była redaktor naczelna „Dziennika Związkowego”,
najstarszej polskojęzycznej gazety 
wydawanej za granicą.


Monika Całkiewicz:
Każda sprawa, o której piszemy, była opisywana w mediach. Zresztą poszukiwania tych spraw rozpoczęła Małgorzata od researchu dziennikarskiego. Dopiero potem nastąpił żmudny proces ustalania sygnatur spraw i docierania do materiałów z akt. 

Nie miejmy wątpliwości – sam fakt, że ksiądz staje się ofiarą zabójstwa, powoduje, że sprawą interesują się media. Warto jednak zaznaczyć, że w każdej z opisywanych spraw opierałyśmy się na materiałach pochodzących z akt, nie poprzestając na doniesieniach dziennikarskich. Jak się okazało, przy sprawie księdza Janusza K. był to zabieg słuszny, bo niektóre publikacje medialne zawierały nieprawdziwe informacje na ten temat. 

Jakiego rodzaju sprawy są opisywane w książce? 

Monika Całkiewicz, Małgorzata Błaszczuk: Bardzo różne. W dużym skrócie można powiedzieć – obyczajowe. W niemal wszystkich przypadkach ofiara ma „coś za uszami” – pedofilię, homoseksualne związki, przemyt dzieł sztuki. 

Właściwie tylko w sprawie księdza Ireneusza B. – zgodnie z ustaleniami sądu – ofiarą padł przypadkowy ksiądz, który nawet nie znał swojego oprawcy. Wszystkie historie łączy naturalnie koloratka, ale każda ze spraw ma swoją specyfikę, w paradoksalny sposób splatając losy ofiary i mordercy czy morderców. 

Która ze spraw szczególnie Panie zaskoczyła, zbulwersowała? 

Monika Całkiewicz: Każda z tych spraw jest interesująca. Początkowo wydawało się, że pierwsza z nich, dotycząca księdza Zenona K., będzie najtrudniejsza w przekazie – zapowiadało się, że w aktach znajdziemy informację o pospolitym napadzie rabunkowym na plebanię. Po rozmowach z funkcjonariuszami zaangażowanymi w śledztwo okazało się jednak, że ten pozornie oczywisty motyw wcale nie jest taki oczywisty… Przypadek Janusza K. jest szczególny, ponieważ udało się nam porozmawiać z Arturem Włodarskim, który jest niedoszłą ofiarą księdza. Sprawa ta jest też interesująca, ponieważ rozmawiałyśmy z Tomaszem Sekielskim i Wojciechem Rzehakiem o ich kontaktach z ofiarami księży pedofilów. 

Czy nie boją się Panie posądzenia o swego rodzaju tendencyjność, a nawet antyklerykalizm? 

Monika Całkiewicz: Jedna z bardzo bliskich mi osób zapowiedziała, że po publikacji tej książki zostanę ekskomunikowana. Mój przekaz był bardzo jasny; nie można zabijać ani księdza, ani „lewaka”, ani żadnego człowieka. Czasami jednak konkretna osoba ponosi wyższe ryzyko wiktymizacji, czyli stania się ofiarą przestępstwa, na przykład przez swój sposób życia, zawieranie przypadkowych, niebezpiecznych znajomości. 

Niektórzy księża opisywani w tej książce takie ryzyko podjęli. I nie należy o tych sprawach milczeć tylko dlatego, że ofiara nosiła sutannę. Te historie mogą być przestrogą także dla tych, którzy na co dzień noszą garnitury czy sukienki. 

Małgorzata Błaszczuk: Dobro Kościoła to Prawda – także ta niewygodna i niechciana. Nasza publikacja nie tylko nie jest antyklerykalna, w moim odczuciu jest wręcz prowokacyjnie prokościelna, bowiem nadzwyczaj mocno pobrzmiewają w niej słynne słowa: „Nie lękajcie się”.


FRAGMENT KSIĄŻKI:



   W polskim społeczeństwie funkcjonuje aprioryczne założenie, że sutanna jest symbolem cnót jej właściciela, a jeśli ginie duchowny, to może za tym stać tylko Służba Bezpieczeństwa. Nasza najnowsza historia wielokrotnie utwierdzała nas w prawdziwości tych przypuszczeń, ale takie myślenie to myślenie kwantyfikatorami, zakłamujące rzeczywistość.

   Od 1989 roku żadna ze zbrodni, których ofiarą był ksiądz, nie miała charakteru politycznego. Czy jednak jest to wystarczający powód, by o nich nie mówić i nadać im sygnaturę „utajnić”? Jako naród mamy niedobre doświadczenie z teczkami i ich zawartością, którą zastraszano i szantażowano ludzi, tak więc próba opowiedzenia prawdy wynika w tym przypadku z elementarnej uczciwości.

   Sprawy, z którymi się zapoznałyśmy, przygotowując tę książkę, są różnorodne. Część z nich to pospolite napady rabunkowe, gdy przestępca lub przestępcy szukali pieniędzy, niejako „przy okazji” zabijając kapłana. Wszystkie pozostałe przypadki nie są łatwe i stanowią duże wyzwanie percepcyjne. Jedne mają w tle motyw seksualny, w tym także pedofilski, o którym mówić najtrudniej w kontekście sutanny. Pokazują także uwikłania w działalność przestępczą, która zazwyczaj nie ma happy endu. W innych okazuje się, że ksiądz nie przestrzegał celibatu, a sprawcą był jego homoseksualny kochanek. Jak więc widać, piszemy o sprawach arcytrudnych, dlatego też chcemy przygotować czytelników na zderzenie archetypu wizerunkowego z twardą, a czasem nawet drastyczną faktografią. Z tego samego powodu zmieniłyśmy również imiona niektórych osób występujących w książce.

   Każdy z rozdziałów otwiera beletryzacja zdarzeń zrekonstruowana na podstawie dostępu do akt oraz źródeł dziennikarskich. Te historie opatrujemy rozmowami z osobami zaangażowanymi w sprawę – uczestniczącymi w czynnościach lub prowadzącymi śledztwo, jak sędzia, prokurator czy znajomi ofiary, ale też z ekspertami, którzy mogą uzupełnić te opowieści komentarzem, szczegółami oraz analizą, co pozwoli na pełniejsze ich odczytanie. Ostatnia część każdego rozdziału to garść informacji prawnych, potrzebnych do zrozumienia niektórych kwestii poruszanych w książce. Warto dodać, że każda z części w inny sposób dotyka tej samej historii – historii konkretnej zbrodni. Można je czytać osobno, swobodnie się między nimi przemieszczać, jednak dopiero lektura całości daje pełny obraz danej sprawy.

   Nie oceniamy, nie wydajemy wyroków. Pozostawiamy to czytelnikom.

Monika Całkiewicz, Małgorzata Błaszczuk
„Ofiary w sutannach”
ISBN: 978-83-240-6179-2
Liczba stron: 272
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 140 x 205 mm



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz