William Wallace to z całą pewnością największy bohater Szkocji. Pomimo tego, że brak mu było odpowiedniego statusu społecznego, wykształcenia wojennego i przygotowania do roli narodowego przywódcy, odegrał kluczową rolę w trakcie szkockich wojen o niepodległość (1297-1305). W czasach, kiedy szkocka szlachta ustępowała lub współpracowała z okupującymi ich Anglikami, Wallace dzięki swojej wytrwałości i odwadze, do samego końca bronił tego, w co wierzył, stając się symbolem walki o wolność. Jego czyny i słowa stały się inspiracją dla pieśniarzy i poetów. Tak zrodziła się legenda o "Walecznym Sercu"...
Dzisiaj po "Strażniku Szkocji" pozostało niewiele materiałów do badań, dlatego większość publikacji na jego temat albo opiera się na historycznych fikcjach, albo skromne fakty powleka mitami i legendami. Postać Williama Wallace'a w szerokim świecie spopularyzował w 1995 roku film "Braveheart - Waleczne Serce" Mela Gibsona. Obraz ten więcej miał jednak wspólnego z fikcją wykreowaną przez XV-wiecznego kronikarza Harry'ego, zwanego "Ślepym", niż z faktami historycznymi. Właśnie taki szlachetny wizerunek szkockiego patrioty utrwalił się w świadomości wszystkich ludzi. Potomni odwracali wzrok od jego wad, jak gdyby bali się prawdy o swoim bohaterze. Tymczasem, według najnowszych badań i dzięki odnalezieniu nowych dokumentów, wyłania się nam całkiem inny obraz Williama Wallace'a, mający niewiele wspólnego z tym, co do tej pory o nim wiedzieliśmy. W swoim krótkim życiu dopuścił się także wielu niezbyt chwalebnych czynów... Był banitą, a Anglicy w pokazowym procesie z 1305 roku oskarżyli go między innymi o to, że mordował angielskie kobiety, dzieci i duchownych. Ponadto miał palić wsie i kościoły, napadać na karczmy i zabić angielskiego szeryfa. Jak się okazuje, nie wszystkie oskarżenia o zbrodnie, które postawiono przez sądem "Walecznemu Sercu", były bezpodstawne...