Katherina Hetzeldorfer nie chciała żyć jak kobieta i w ogóle tego nie ukrywała. Ubierała się w męskie stroje, mówiła i zachowywała się jak mężczyzna. Pragnęła innych kobiet, a gdy niewiasty nie chciały oddać jej się dobrowolnie – zaczęła je gwałcić za pomocą sztucznego penisa, którego własnoręcznie wykonała. Świadkowie mówili, że przez dwa lata żyła w kazirodczym związku z rodzoną siostrą, którą osobiście pozbawiła dziewictwa. W średniowiecznej Europie takie zachowanie nie mogło pozostać bezkarne. Skłonności seksualne Katheriny uznane zostały na najcięższą zbrodnię i zaprowadziły kobietę przed sąd. Chęć bycia mężczyzną okazała się silniejsza niż strach przed nieuchronną karą. Za swoje czyny zapłaciła najwyższą cenę, stając się tym samym pierwszą kobietą, która została skazana i stracona za homoseksualne stosunki z innymi kobietami…
Średniowieczny proces Katheriny Hetzeldorfer to pierwszy w historii udokumentowany przypadek wykonania wyroku śmierci na kobiecie za dopuszczenie się homoseksualnych kontaktów z przedstawicielkami tej samej płci. Wcześniej za podobne „zbrodnie sodomii” skazywano wyłącznie mężczyzn. W trakcie jej rozprawy sądowej z roku 1477 żaden sędzia nie potrafił nawet nazwać przestępstwa, jakiego się dopuściła. Przed wprowadzeniem XVI-wiecznego niemieckiego kodeksu karnego „Constitutio Criminalis Carolina” (uznawanego za pierwszą wielką kodyfikację prawa czasów nowożytnych) czyny, których dopuściła się Katherina Hetzeldorfer nie miały jeszcze swojej prawnej nazwy. Mimo to, znaleziono sposób, aby ukarać kobietę za sodomię, a potem zapomnieć o tej historii na ponad pięćset lat…