poniedziałek, 3 czerwca 2013

Czarownice z Kolska - polskie Salem

  Drewniana szubienica i kołyszące się na wietrze stryczki lub rozpalony, buchający płomieniami stos - to bardzo częste zjawisko w Europie między XV a XVIII w. Cel był tylko jeden: tak miała skończyć każda czarownica! Najbardziej znanym przypadkiem masowych egzekucji jest amerykańskie miasteczko Salem w stanie Massachusetts, gdzie w roku 1692 życie straciło łącznie 21 osób. Gorączka fanatycznych polowań na wiedźmy nie ominęła również ziem, należących dzisiaj do Polski. Przyjęła jednak bardziej krwawy obrót niż w Salem - w Kolsku ofiar było bowiem dwa razy więcej...

   
   Polowanie na czarownice i przynajmniej 40 udokumentowanych spaleń na stosie – tak wyglądały mroczne dzieje XVII-wiecznego Kolska. Na takie sensacyjne dokumenty natrafił niedawno Tomasz Zygmuntowicz, sympatyk historii z Kolska. Informacje w nich zawarte, na pierwszy rzut oka, wydały się nieprawdopodobne. Po przetłumaczeniu okazało się, że karty historii Kolska są splamione krwią wielu niewinnych osób. Nie dość, że wojna 30-letnia (1618-1648) przyczyniła się do znacznych zniszczeń, to okres ten przyniósł także... procesy o czary. Co więcej, dokumenty mówią, że na stosach w Kolsku spłonęło najwięcej osób w całym historycznym Śląsku. Procesy te niemal zawsze kończyły wyrokami śmierci. Czy w Kolsku i okolicach żyły czarownice? Ówcześni mieszkańcy nie mieli żadnych wątpliwości a procesy o czary z lat 1664 - 1669 miały to udowodnić...