W roku 858, podczas jednej z procesji, pomiędzy bazyliką św. Piotra a bazyliką św. Jana na Lateranie, papież Jan VIII, zwany Anglikiem (Ioannes Anglicus), próbując wsiąść na konia, doznał ataku nagłego bólu i padł na ziemię. Zgromadzony tłum wiernych nie mógł uwierzyć własnym oczom, kiedy Jan zaczął rodzić. W pierwszej chwili zdziwieni ludzie byli pewni, że stali się świadkami prawdziwego cudu. Dopiero po chwili spostrzegli, że z tym wydarzeniem Bóg nie miał jednak nic wspólnego. Okazało się bowiem, że papież Jan VIII to kobieta...
Dziś w Watykanie panuje całkowita zmowa milczenia na temat kobiety-papieża, a przez ostatnie 400 lat kolejni dostojnicy na "Tronie Piotrowym" robili wszystko, by wymazać ten incydent z historii Kościoła, stosując infamię (skazanie na niepamięć) i fałszując dokumenty, łącznie z oficjalnym spisem papieży "Liber Pontificalis" (łac. Księga papieży). Sami historycy również nie są zgodni co do istnienia tejże postaci, zasiadającej na papieskim tronie. Jednak każda legenda ma w sobie ziarno prawdy a kilka źródeł historycznych ewidentnie potwierdza fakt, że papieżyca Joanna nie była tylko wytworem wyobraźni wrogów Kościoła. Miała urodzić się w Niemczech, w Grecji zakochać się w benedyktyńskim mnichu, w Rzymie zostać najpierw kardynałem, a w roku 855... papieżem!
JOANNA O WIELU IMIONACH...
Kadr z filmu "Papieżyca Joanna" z roku 2008, w reżyserii Sönke Wortmanna. Joannę zagrała Johanna Wokalek. |
Aby poznać jej losy należy zestawić ze sobą zarówno legendy i mity jak również mniej znane fakty historyczne. Jest to niezmiernie trudne, gdyż w wielu miejscach opisy wydarzeń są ze sobą sprzeczne. Odrzucając jednak rzeczy, które już na pierwszy rzut oka wydają się nieprawdopodobne czy nawet nielogiczne i wysuwając wnioski z tego, co wiemy na pewno - powoli wyłania się nam obraz kobiety, która w wielu dziedzinach wyprzedzała czasy, w których przyszło jej żyć.
UCZONĄ BYĆ...
Joanna była trzecim, najmłodszym z dzieci anglosaskiego, katolickiego kapłana, nieznanego nam z imienia tyrana i despoty, często posługującego się przemocą. Matką jej była poganka, wyznawczynią germańskich bogów, całkowicie podległa mężowi. Już od początku ojciec obdarzył ją ogromną niechęcią. Przecież urodzenie się dziewczynki w tamtych czasach traktowano jako osobistą zniewagę, a nawet karę za grzechy. Może to tłumaczyć podejście Joanny do tematu roli kobiety i jej powszechnej niechęci do podporządkowania się mężczyznom. Nie chciała rodzić dzieci i wychodzić za mąż. Jedynym jej celem była edukacja. Problem w tym, że była ona dostępna tylko i wyłącznie mężczyznom. Czy już wtedy w jej głowie zrodził się plan ukrycia się w męskim przebraniu i poświęcenia się karierze naukowej? Tego nie wiemy. Na pewno jednak czuła, że jest stworzona do rzeczy większych niż zajmowanie się domowym ogniskiem.
LEGENDA O PAPIEŻU, KTÓRY POZOSTAŁ KOBIETĄ...
Papieżyca Joanna rodzi publicznie podczas procesji. Drzeworyt autorstwa Giovanniego Boccaccio z około 1350 roku. Obecnie znajduje się w londyńskim British Museum, w Wielkij Brytanii. |
ŚWIADECTWA W KRONIKACH
Pierwsze potwierdzone przez historyków źródło, dowodzące istnienia kobiety-papieża, to "Chronica Universalis Mettensis" ("Powszechna kronika Metzu"), spisana na początku XIII wieku przez mnicha Jana z Mailly (Jean de Mailly).
Pomnik brzemiennej papieżycy przy szpitalu św. Ryszarda w Chichester, w Wielkiej Brytanii. |
"(...) a mowa tu o pewnym papieżu lub niechybnie papieżycy. Na liście papieży ani biskupów Rzymu figurować ma zabronione, gdyż okazała się kobietą, która przywdziała męski ubiór i została, dzięki swemu charakterowi i talentom wszelakim, najpierw sekretarzem Kurii, potem kardynałem, i wreszcie papieżem. Jednak pewnego dnia, gdy wsiadała na konia, zaczęła rodzić. Natychmiast, zgodnie z rzymskim prawem, przywiązano ją za nogi do końskiego ogona i wleczono za koniem przez pół ligi (około 700 metrów), podczas gdy ludzie ją kamienowali. Została pochowana tam, gdzie zmarła, i w tym miejscu wyryto napis PPPPPP, który oznacza „Petre, Pater Patrum, Papisse Prodite Partum” („Piotrze, ojcze ojców, ujawnij poród papieżycy”). W tym samym czasie ustanowiony został czterodniowy post, który nazwano „postem papieżycy”.
Jan nie ujawnia imienia papieżycy a wydarzenia przez siebie opisane datuje na rok 1099. Jak to możliwe, że dominikanin pomylił się o prawie 250 lat? Tego nie sposób dziś ustalić, a fakt, że mnich pisał o innej papieżycy, nie został potwierdzony. O istnieniu Kobiety w stolicy apostolskiej pisał także Stefan z Bourbon (Stephen de Bourbon) w "Siedmiu darach Ducha Świętego". W tym samym czasie, nieznany z imienia, niemiecki franciszkanin przytoczył historię Joanny w swoich "Kronikach mniejszych" ("Chronicon Minor").
W roku 1479, na zlecenie swojego patrona, papieża Sykstusa IV, dominikanin Bartolomeo Platina w swoim dziele "Vitæ Pontificum Platinæ historici liber de vita Christi ac omnium pontificum qui hactenus ducenti fuere et XX", przy papieżu Janie VIII umieścił taki wpis:
W roku 1479, na zlecenie swojego patrona, papieża Sykstusa IV, dominikanin Bartolomeo Platina w swoim dziele "Vitæ Pontificum Platinæ historici liber de vita Christi ac omnium pontificum qui hactenus ducenti fuere et XX", przy papieżu Janie VIII umieścił taki wpis:
Poród podczas procesji. Ilustracja Johanna Wolfa z "Lectionum memorabilium et reconditarum centenarii XVI" z roku 1600. |
"Jan, Anglik z pochodzenia, w Moguncji urodzony i jak zostało powiedziane, na papieża wybrany, gdyż za mężczyznę się podawał. A kobietą był w pełni. Za młodu z kochankiem swoim do Aten przybyła, a tam wielkie postępy w nauce zrobiła, aż ją uczeni do Rzymu zabrali. Każdemu z nich dorównać umiała i tylko nieliczni równać się z nią mogli nawet z zaznajomieniu z Biblią. Przez swoje doświadczenie i dysputy prowadzone wielki szacunek zdobyła i autorytet. Toteż po śmierci Leona IV, za wspólną zgodą na papieża wybrana. W drodze do kościoła na Lateranie, jej koniec przyszedł, gdyż dziecię na świat wydając, na miejscu pomarła po latach dwóch, jednym miesiącu i dniach czterech od papieżem wybrania. W tajemnicy pochowana i bez przepychu właściwego papieżom."Istnienie papieżycy głosili również Francesco Petrarca i Giovanni Boccaccio - dwie wielkie osobowości średniowiecza. Opowieści o papieżycy były wydawane w wielu językach, również w języku polskim. W XVI wieku ukazało się opowiadanie "Historia o papieżu Janie, tego imienia osmym, który był Gilberta, biała głowa z Anglijej i o inszych wielu papieżoch, którzy przed nią i po niej byli. Prawdziwie napisana, a z łacińskiego na polskie pilnie wyłożona. Roku 1560". Największy rozgłos zdobył jednak nasz rodak - wysoko postawiony dominikanin Marcin z Opawy (zwany również Marcinem Polakiem).
MARCIN ZWANY POLAKIEM
Marcin z Opawy, zwany również Marcinem Polakiem. |
"Po Leonie, papieżem był przez dwa lata, siedem miesięcy i cztery dni, Ioannes Anglicus (Jan Anglik) urodzony w Moguncji. Zmarł on w Rzymie, po czym tron papieski przez miesiąc pozostawał pusty. Powiada się, ze ten Jan był kobietą, która jako młoda dziewczyna udała się do Aten w męskim przebraniu razem z mężczyzną, który był jej kochankiem. Tam zgłębiała różne dziedziny wiedzy, tak długo, aż nie miała już nikogo równego sobie. Później wykładała w Rzymie, a jej studentami i słuchaczami byli nawet uczeni mężowie. W mieście szerzyła się jej sława, jako wybitnej osobistości o wielkiej wiedzy, tak, że wszyscy byli zgodni, iż to temu Janowi należy się godność papieża. Kiedy jednak już została papieżem, zaszła w ciążę ze swoim kochankiem. Nie wiedziała jednak, kiedy ma nastąpić poród. I tak zaczęła rodzić podczas procesji z bazyliki św. Piotra do bazyliki św. Jana na Lateranie, w uliczce między Koloseum a kościołem św. Klemensa. Mówią, że po jej śmierci została pochowana w tym samym miejscu. Każdy Ojciec Święty zawsze omija tę uliczkę i wielu ludzi wierzy, że czyni tak z powodu zgrozy i zgorszenia, jakie wywołało tamto wydarzenie. Jej imię nie zostało też umieszczone na liście Ojców świętych, zarówno z powodu jej płci, jak i popełnionego wszeteczeństwa"
Fragmenty "Chronicon pontificum et imperatorum" autorstwa Marcina z Opawy. |
"GNOJNE KRZESŁO"
"Gnojne krzesło". Jedno z takich krzeseł znajduje się w Watykanie, drugie w Luwrze. |
CO WIEDZIELI INNI?
Średniowieczna ilustracja przedstawiająca ceremonię sprawdzania płci nowego papieża. |
Kolejną przesłanką potwierdzającą istnienie papieżycy jest wydarzenie z roku 1276, kiedy papież Jan XX, po wnikliwym przestudiowanie ksiąg papieskich i przeprowadzeniu badań opartych na tajnych watykańskich archiwach, zmienił imię na Jan XXI. Niektórzy przypisują to pominięciu Joanny w "Liber Pontificalis". Prawdopodobnie właśnie wtedy Jan XX (przyszły Jan XXI) odnalazł informację, że Joanna piastowała funkcję papieża jako Jan VIII.
Najkrótsza droga z rezydencji papieskiej do Bazyliki św. Piotra wiedzie przez Via Sacra. To właśnie na tej ulicy Joanna podczas procesji miała urodzić dziecko i tam też zginąć. Zastanawiające jest to, wszyscy papieże podczas procesji omijali Via Sacra. Również do swojej rezydencji chadzali dłuższą drogą. Zwyczaj ten wprowadzono prawdopodobnie po to, by Ojciec Święty nie stąpał po drodze, splamionej tak wielkim grzechem, jakiego dopuściła się papieżyca.
Podobno w watykańskim archiwum znajduje się pewna kopia "Liber Pontificalis" pochodząca z czasów na krótko po roku 958, w której widnieje wpis o Joannie Angielce, która jako Jan VIII została papieżem. Watykan zdementował tą informację i stanowczo zaprzeczył, że taka kopia w ogóle kiedykolwiek istniała, dodając jednocześnie, że "Watykan nie ma nic do ukrycia". Jeśli tak, to dlaczego archiwum watykańskie jest jednym z najlepiej strzeżonych miejsc na Ziemi, i dlaczego w ogóle jest tajne, skoro Kościół nic nie ukrywa? Odpowiedzi brak.
KOŚCIÓŁ WIE SWOJE
Bazylika św. Jana na Lateranie. |
Kościół wysuwa argument, że autorami opowieści o Joannie byli dominikanie. Zwracają także uwagę na fakt, że zarówno występujący w tej historii papież Leon IV, Joanna i jej kochanek mnich Frumendiusz należeli do zakonu benedyktynów. Hierarchowie kościelni widzą tu metaforę zakonnej walki o władzę w Rzymie. W końcu Marcin Polak, jeden z propagatorów dyskredytującej Kościół legendy, należał do dominikanów... Dopóki jednak archiwa watykańskie są szczelnie zamknięte dla badaczy i historyków, pozostaje nam wyciągać wnioski z bardzo skąpych źródeł, które dotrwały do naszych czasów.
PORNOKRACJA W WATYKANIE
Joanna w szatach papieskich, autorstwa prawdopodobnie Giovanniego Lorenza Berniniego w bazylice św. Piotra w Rzymie. Statua z XVI wieku. |
Samo istnienie niewiasty, która podstępem wśliznęła się na tron papieski, przez długie wieki uchodziło za fakt – uznawany także na Watykanie. Figura Joanny znalazła się nawet wśród figur innych papieży w katedrze w Sienie. Dziś nie ma już jednak śladu po tym popiersiu, gdyż zaginął w tajemniczych okolicznościach pod koniec XVI wieku. Mniej więcej w tym samym czasie zaginął posąg, przedstawiający rodzącą kobietę, który znajdować się miał w okolicach Via Sacra w Rzymie, czyli w miejscu, gdzie Joanna zakończyła "ziemską posługę". W miejscu tym znajdowało się także sanktuarium Joanny, gdzie jej wierni wyznawcy modlili się do niej i przynosili dary.
POSTSCRIPTUM...
Legenda o papieżycy Joannie wpłynęła bardzo głęboko na opinię o całym papiestwie. Przez wiele stuleci opowieść ta była wykorzystywana do ataków na Kościół. Choć historia ta nigdy nie została w stu procentach potwierdzona historycznie, nie stanęło to jednak na przeszkodzie, by wykorzystać ją w nieprzychylny sposób wobec papiestwa, określając ten urząd jako zepsuty, pełen grzechu i głupoty...
Błąd reakcyjny w opisie rzeźby Joanny z Bazyliki; jest xiv w a powinien być xvi. Poza tym artykuł bardzo ciekawy. Obecnie Kościół nie podważa już (możliwości) istnienia Joanny. Co ciekawe przez wieki Kościół, mimo wielu złych owoców, wykazywał się sporą prostolinijnością, pogrzebaną w tak zacnej epoce jak odrodzenie... Nawiasem mówiąc trudno chyba obwiniać Kościół o wybór pod wpływem pomyłki. Oczywiście rozwiązłość wtedy panująca nie jest niczym budującym, ale dużo bardziej gorszącym i wstydliwym faktem są np o kilkadziesiąt lat późniejsze wybory papieży promowanych przez wpływowe i elokwentne kurwy (zapomniałem imion)...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, wdarł się mały błąd, który został już poprawiony. Dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Prawdą jest, że wielu papieży zostało wybranych w sposób nie całkiem uczciwy (o ile nie większość z nich), i każdy byłby idealnym bohaterem osobnego artykułu:) Natomiast nie do końca tak jest, że Kościół nie podważa możliwości istnienia papieżycy, ponieważ zapytani o to hierarchowie Kościoła albo zaprzeczają tej historii, albo najzwyczajniej w świecie na ten temat milczą, w myśl zasady, że jeśli się o czymś nie mówi, to znaczy, że tego nie było......
UsuńŚwietny artykuł, niezmiernie mi pomógł w napisaniu scenariusza. W tym tygodniu mamy za zadanie nakręcić siedmiominutowy film "Tajemnice historii". Wybrałam Joannę, ponieważ kilka lat temu czytałam powieść i utkwiła mi ona w pamięci.
OdpowiedzUsuńIntrygująca postać.
Dziękuję za pomoc!
Bardzo się cieszę, że artykuł okazał się pomocny przy pisaniu scenariusza o tej tajemniczej postaci. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdziesz tutaj kolejne inspiracje do tworzenia następnych prac. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym tworzeniu...
UsuńDobry artykuł, zresztą blog bardzo fajnie napisany,a o Papieżycy dotąd nie słyszałem, nie czytałem. Zatem wielkie dzięki za kolejną dawkę wiedzy:) na pewno będę tu wracał. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że to właśnie tutaj dostałeś kolejną "dawkę wiedzy" ") wpadaj po następne dawki, jak do apteki :)
UsuńPozdrawiam:)
"W czasach średniowiecza pozycja kobiety w społeczeństwie była znacznie gorsza niż mężczyzny a funkcjonowanie niewiast w życiu publicznym stało się prawie niemożliwe. Historia o kobiecie, powszechnie uważanej wtedy za głupszą od mężczyzny, która oszukała najdostojniejszych ludzi Kościoła i sprawowała nad nimi władzę, musiała przeniknąć do świadomości prostego ludu, wpływając niekorzystnie na opinie o hierarchach kościelnych. "
UsuńJak to - stała się ? To wcześniej była jeszcze gorsza ? Sam stwierdziłeś,że do XVI wieku akceptowano fakt zaistnienia papieżycy.
Regine Pernoud uważa,że pozycja kobiety była dużo lepsza w wieku XI-XIV (we Francji) niż w XVI - poł. XIX
" Już od początku ojciec obdarzył ją ogromną niechęcią. Przecież urodzenie się dziewczynki w tamtych czasach traktowano jako osobistą zniewagę, a nawet karę za grzechy. Może to tłumaczyć podejście Joanny do tematu roli kobiety i jej powszechnej niechęci do podporządkowania się mężczyznom. Nie chciała rodzić dzieci i wychodzić za mąż. Jedynym jej celem była edukacja. Problem w tym, że była ona dostępna tylko i wyłącznie mężczyznom. Czy już wtedy w jej głowie zrodził się plan ukrycia się w męskim przebraniu i poświęcenia się karierze naukowej? Tego nie wiemy. Na pewno jednak czuła, że jest stworzona do rzeczy większych niż zajmowanie się domowym ogniskiem."
A tu ? Gdzie dowody na taki stan rzeczy ?
Krótkie wyjaśnienie:
Usuń1. Jeśli chodzi o cytat, to nie "stała się", ale "stało się" - w znaczeniu: funkcjonowanie kobiet w życiu publicznym (czyli między innymi w piastowaniu wysokich urzędów) "stało się" prawie niemożliwe, ponieważ funkcje te były zarezerwowane niemal wyłącznie dla mężczyzn. Sytuacja kobiet w średniowieczu (zwłaszcza w okresie, o którym mówi ten tekst) nie była godna pozazdroszczenia, gdyż kobiety miały ściśle przyporządkowaną do siebie rolę w życiu. Idealna kobieta miała tylko rodzić, wychowywać potomstwo i zajmować się domem. Ewentualnie kobieta mogła oddać się Bogu, udając się do klasztoru. Tego własnie oczekiwano od niewiast i każde odstępstwo od tej normy, nie wróżyło kobiecie najlepiej. Joanna niewiele miała wspólnego z Francją, nawet jeśli tam kobietom żyło się lżej (jak twierdzisz powołując się na Pernouda) niż w Moguncji czy w Rzymie...
Akceptowanie faktu istnienia papieżycy nie jest równoznaczne z tym, że ogólnie pochwalano taki stan rzeczy. Chodzi tutaj o to, że zarówno zwykli ludzie, jak i hierarchowie kościelni potwierdzali możliwość jej istnienia. Co prawda byli oni w znacznej mniejszości, dlatego tak mało jest dziś źródeł pisanych na ten temat.
2. Dowodów na relacje Joanny z ojcem brak, gdyż jak wspomniałem wcześniej, niewielka ilość wiarygodnych źródeł utrudnia dotarcie do prawdy. Teza o jej dzieciństwie i stosunkach panujących w rodzinnym domu oparta jest głównie na tradycjach ustnych, spisanych dopiero kilka wieków później. Ich interpretacji może być tyle, ile jest osób próbujących poskładać w całość biografię Joanny i oddzielić legendy od faktów...
Pozdrawiam:)
Fajny blog i ciekawy wpis :) Obs = Obs?? :)
OdpowiedzUsuńhttp://estkla.blogspot.com/2014/01/zima-bez-sniegu.html
czy dziecko również zostało ukamienowane tuz po porodzie???
OdpowiedzUsuńNie, ponieważ cała historia jest tylko legendą, która rzecz jasna nigdy się nie wydarzyła.
Usuńoddał byś swoje życie za to twierdzenie ze historia ta nigdy nie miała miejsca??
Usuńw artykule nie ma wzmianki o tym skąd wzięło się boże ciało otóż jak czytałem kilkanaście lat temu artykuł (już nie pamiętam gdzie)o papieżu Joannie to właśnie jej poród miał być początkiem nazwy" bożego ciała" gdy zaczęła rodzić to podczas tej procesji duchowny podniósł noworodka i powiedział do tłumu "oto jest boże ciało"
OdpowiedzUsuńA jaka jest prawda i chistoria innych śwat, jakie maja pochodzenieze tak naprawde ludzie sa oklamywni bo inne swieta ktore obchadza tak naprawde pochdza od pogan a to nie podoba sie prawdziwemu Bogu
UsuńJestem wstrząśnięta... podwójne morderstwo w Watykanie... Ciekawe, co myśli o tym wydarzeniu obecny Papież Franciszek? Czy "nasz" Ojciec św. Jan Paweł II też omijał w procesji Via Sacra?
OdpowiedzUsuńTo co wszyscy - że nie ma co płakać nad rzymskimi bajkami.
UsuńWbrew rozpowszechnionemu (również wyżej) mitowi archiwa watykańskie są jak najbardziej dostępne dla historyków (pozycje starsze niż 1939) - włącznie z tym określanym myląco jako "tajne" - co łatwo sprawdzić choćby na ich stronie internetowej...
OdpowiedzUsuńCzy jesteś pewny (pewna), że to, co Watykan udostępnił historykom, to wszystko, co było (lub jest) w posiadaniu watykańskiego archiwum? Osobiście wątpię, że wszystkie dokumenty zgodzono się upublicznić. Tak wielka organizacja, jaką jest KK, nie może sobie pozwolić na ryzyko przyznania się do każdego grzechu, co z całą pewnością wiązałoby się z utratą pewnej liczby wyznawców.
UsuńCelibat księży
OdpowiedzUsuńPapież Paweł VI potwierdził w swej encyklice Sacerdotalis Caelibatus (Celibat kapłański, 1967) wymóg przestrzegania celibatu przez duchownych, ale jednocześnie przyznał, że „Nowy Testament, w którym zachowane są nauki Chrystusa i Apostołów, (...) nie żąda otwarcie stanu bezżenności od tych, którzy spełniają święte posługi (...) Nie stawiał takiego warunku sam Jezus, gdy wybierał Dwunastu, ani Apostołowie nie stawiali go tym, którzy przewodzili w pierwszych gminach chrześcijańskich” (The Papal Encyclicals 1958-1981, Falls Church, Wirginia 1981, s. 204).
1 Kor. 9:5 (NAB): „Czyż nie mamy prawa ożenić się z kobietą wierzącą, jak pozostali apostołowie i bracia Pana, i Kefas?” („Kefas” to aramejskie imię dane Piotrowi; zob. Jana 1:42. Zob. też Marka 1:29-31, gdzie jest wzmianka o teściowej Szymona, czyli Piotra).
1 Tym. 3:2 (Romaniuk): „Biskup powinien być (...) mężem tylko jednej żony [„tylko jeden raz żonaty”, NAB]”.
Już w czasach przedchrześcijańskich buddyzm żądał od swych kapłanów i mnichów życia w celibacie (Henry C. Lea, History of Sacerdotal Celibacy in the Christian Church, Londyn 1932, wyd. IV popr., s. 6). Jeszcze wcześniej — jak czytamy w książce Alexandra Hislopa The Two Babylons (Dwa Babilony, Nowy Jork 1943, s. 219) — wymagano bezżenności od kapłanów babilońskich, którzy otrzymali wyższe święcenia.
1 Tym. 4:1-3 (BT): „Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. (...) Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie”.
Bardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszą wzmiankę o istnieniu tekstu zwanego „Ewangelią Judasza” można znaleźć w pismach Ireneusza z Lyonu, biskupa i apologety z końca II wieku. W swoim dziele Adversus haereses (Przeciw herezjom) Ireneusz tak opisuje jedną z wielu grup, której naukom się przeciwstawia: „Członkowie tej grupy utrzymują, że zdrajca Judasz posiadał dogłębną świadomość tych rzeczy i samodzielnie, jako człowiek o największym zrozumieniu prawdy, zrealizował tajemniczy plan zdrady; za jego przyczyną wszystkie rzeczy na niebie i ziemi pogrążyły się w chaosie. Ludzie ci rozpowszechniają fikcyjną opowieść o tych wydarzeniach, którą nazywają Ewangelią Judasza” (z książki Zaginiona Ewangelia Judasza: fakty i fikcje, tłum. T. Fortuna).
OdpowiedzUsuńIreneuszowi zależało zwłaszcza na obaleniu nauk chrześcijan będących zwolennikami gnostycyzmu, przypisujących sobie posiadanie szczególnej wiedzy. „Gnostycyzm” to określenie zbiorowe — obejmuje wiele grup, z których każda po swojemu interpretowała chrześcijańską „prawdę”. Odwoływano się przy tym do poglądów innych gnostyków, którzy w II wieku tworzyli mnóstwo rozmaitych tekstów.
W ewangeliach gnostyckich często twierdzono, że najwybitniejsi apostołowie nie zrozumieli przesłania Jezusa oraz że pozostawił on sekretną prawdę, którą pojęło tylko kilku wybrańców. Niektórzy gnostycy wierzyli, że świat materialny jest swego rodzaju więzieniem, a „bóg stwórca” opisany w Pismach Hebrajskich to tak naprawdę jeden z pomniejszych bogów, nienależący do grona bogów doskonałych. Kto posiadł prawdziwą „wiedzę”, ten rozumiał ów „sekret” i szukał uwolnienia od fizycznej egzystencji.
Poglądy te uwidaczniają się również w „Ewangelii Judasza”. Zaczyna się ona słowami: „Tajemna nauka pouczenia, w którym Jezus przekazał to, co opowiedział Judaszowi Iskariocie, w (czasie) ośmiu dni, na trzy dni, zanim sprawował paschę” (Apokryfy Nowego Testamentu pod red. M. Starowieyskiego, tłum. W. Myszor).
Czy kodeks ten rzeczywiście jest tym samym tekstem, o którym wspomniał Ireneusz i który przez stulecia uznawany był za zaginiony? Marvin Meyer, członek zespołu zajmującego się analizą i tłumaczeniem kodeksu, twierdzi w swej książce, że sporządzony przez Ireneusza „krótki opis całkiem dobrze pasuje do odkrytego tekstu koptyjskiego nazywanego Ewangelią Judasza”.
CZEGO MOŻEMY SIĘ NAUCZYĆ
Bez względu na to, czy analizujący tekst uczeni widzą w Judaszu z omawianej Ewangelii bohatera, czy demona, żaden z nich nie twierdzi, iż dokument ten zawiera informacje ścisłe pod względem historycznym. Bart Ehrman wyjaśnia: „Nie jest to Ewangelia napisana przez Judasza ani nawet Ewangelia przypisująca sobie jego autorstwo. (...) Nie jest to Ewangelia spisana w czasach Judasza przez kogoś, kto naprawdę go znał (...) Nie jest to więc źródło dodatkowej wiedzy o tym, co faktycznie zdarzyło się za życia Jezusa”.
„Ewangelia Judasza” to tekst gnostycki, pochodzący prawdopodobnie z II wieku i napisany pierwotnie po grecku. Uczeni wciąż nie potrafią jednoznacznie ustalić, czy jest on tożsamy z tym, o którym pisał Ireneusz. Niedawno odkryty rękopis dostarcza jednak pewnych ważnych informacji — mówi coś o okresie, kiedy to fałszywi chrześcijanie wprowadzali własne nauki i kiedy mnożyły się najróżniejsze sekty i odłamy. „Ewangelia Judasza” w gruncie rzeczy nie osłabia autorytetu Biblii — przeciwnie, potwierdza prawdziwość ostrzeżeń udzielanych przez apostołów. Na przykład Paweł zapowiedział: „Wiem, że po moim odejściu (...) spośród was samych powstaną ludzie mówiący rzeczy przewrotne, aby pociągnąć za sobą uczniów” (Dzieje 20:29, 30).
Fajny blog😉 Jestem historyczną z wykształcenia i pasji dlatego odkąd was znalazłam nie mogę się oderwać od czytania😁 pozdrawiam serdecznie wszystkich tworzących
OdpowiedzUsuńCIEKAWY ARTYKUŁ
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł. Ja kiedyś bardzo interesowałem się historią Kościoła, tą oficjalną, i tą mniej ;)
OdpowiedzUsuńChyba lepiej jak papieżem jest kobieta niż morderca, pijak czy seksoholik. A tacy też zasiadali na tronie Piotrowym, np. papież Aleksander z rodu Borgia.
OdpowiedzUsuńMasz hejterów,znaczy-jesteś dobry/a w danym temacie...
OdpowiedzUsuńJeśli tacy zasiadali jak papież Aleksander z rodu Borgiai i tacy jak papieżyca to znaczy że jest to normalny stołek jak inne a więc nic w takim stołku niezwykłego, stołek jak inne ,przed czym więc tyle pokoleń klęka i oddaje hołdy ???????????? bzdura totalna , a mimo to jaka siła.....................................
OdpowiedzUsuńNie wiemy wszystkiego, co sie dzialo w piwnicach Watykanu. Ponoc sa tam maszyny tortur????
UsuńSposób w jaki traktowano kobiety w średniowieczu, pogarda z jaka się spotykały te mądre, pozostała do dziś na uczelniach wyższych pogardza się kobietami niezależnie od osiągnięć, umiejętności, wiedzy. Pogardzają oczywiście mężczyźni z obawy by kobieta nie była od nich mądrzejsza. Panowie profesorowie wyższych uczelni to łajno.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z uwagą artykuł oraz komentarze. Bardzo ciekawa całość. Kościół do dzisiaj niezbyt upublicznia fakt,że bardzo dużo kobiet tworzyło jego podwaliny.Były oddane nauce Jezusa. Dyskryminowanie kobiet to zwykła przemoc,którą mężczyźni mają wpisaną w matrycę zachowań społecznych.
OdpowiedzUsuń„Bóg tak chce!” - Krucjaty — ‛tragiczna iluzja’
OdpowiedzUsuńOKOŁO dziewięciuset lat temu, w roku 1096, kończyły się przygotowania do pierwszej wyprawy krzyżowej. Gdybyś żył wówczas w Europie Zachodniej, byłbyś świadkiem przemieszczania się mnóstwa ludzi, wozów, koni i statków. Wszyscy zmierzali do Jerozolimy, świętego miasta, które od VII wieku n.e. znajdowało się w rękach muzułmanów.
Po tej wyprawie wyruszyły następne. Historycy wymieniają na ogół osiem większych krucjat. Położyły się one cieniem na stosunkach Wschodu z Zachodem. Towarzyszyły im masakry i inne okrucieństwa dokonywane w imię Boga i Chrystusa. Ostatnią wielką krucjatę podjęto 174 lata później, w roku 1270.
Słowo „krucjata” wywodzi się z łacińskiego crux, czyli krzyż. Członkowie owych wypraw często mieli wyszyty na szatach symbol krzyża.
E.Mateusza 5:44(43-45). 1Jn.4:20. .... E.Jana 13:34,35. ... Jakuba 1:22-25; 2:26.
E.Mat.7:21-23; E.Łuk.6:46.
Apel z Clermont
W tej atmosferze papież Urban II ogłosił pierwszą wyprawę krzyżową. Był przekonany, że taki czyn zbrojny w celu odzyskania Jerozolimy i Palestyny przyniesie różnorakie korzyści. Podziała jednocząco na zachodnie chrześcijaństwo i ugruntuje prymat Kościoła katolickiego. Da też ujście emocjom nagromadzonym wskutek ciągłych sporów wśród członków wyższych warstw społecznych. Mając na względzie korzyści religijne, a przede wszystkim ekonomiczne, będą gotowi do spożytkowania umiejętności wojskowych w służbie „szlachetnej” sprawy i staną się zbrojnym ramieniem Kościoła.
Na synodzie w Clermont we Francji 27 listopada 1095 roku Urban zaapelował o podjęcie wyprawy. Kościół malował przeciwników w czarnych kolorach, jako zasługujących na karę Bożą. Według księdza Fouchera de Chartres’a, uczestnika pierwszej krucjaty, wojna w obronie chrześcijan wschodnich przed muzułmanami była koniecznością. Tym, którzy stracą życie w drodze lub polegną w boju, obiecywano natychmiastowe odpuszczenie grzechów. Zwaśnieni panowie feudalni, zamiast prowadzić bratobójcze porachunki, mogli wyruszyć na „świętą” wojnę z „niewiernymi”. Na wspomnianym synodzie wzniesiono okrzyk bojowy, który stał się dewizą tej krucjaty: „Bóg tak chce!”
2Tes.2:9(1-12); 1:7-8. E.Jana 8:47.
E.Mateusza 5:44(43-48). Efezjan 6:12(11-20). 1Jn.4:20; 5:3,14.
Przejawem bezprawia była też rola kleru w brutalnym narzucaniu niewolnictwa. Narody z nazwy chrześcijańskie porywały tysiące Afrykanów, wywoziły ich daleko od ojczystych stron i przez całe stulecia okrutnie gnębiły fizycznie i psychicznie jako niewolników. Stosunkowo mało przedstawicieli duchowieństwa czynnie się temu sprzeciwiło. Niektórzy twierdzili nawet, że taka jest wola Boża (zob. Mateusza 7:12).
OdpowiedzUsuńWina krwi w XX wieku
Co więcej, chociaż w naszych czasach nie ma oficjalnej inkwizycji, kler niejednokrotnie posługuje się ramieniem świeckim, by prześladować „proroków” i „świętych”, których postępowanie jest odmienne. Wywiera nacisk na przywódców politycznych, żeby ‛wyrządzali krzywdę pod pozorem prawa’. W ten sposób w bieżącym stuleciu powodował lub aprobował zakaz działalności, uwięzienie, bicie, torturowanie, a nawet śmierć ludzi bojących się Boga (Objawienie 17:6; Psalm 94:20, Bw).
OdpowiedzUsuńDzięki za artykuł.Ciekawy i dobrze napisany.Zacznę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńA czy gdzieś jest mowa co stało się z dzieckiem bo pisano o ukamienowaniu Joany a dziecko wiadomo czy przeżyło? co się z nim stało? czy kim się? stało bardzo mnie to zaciekawiło jeśli ktoś coś wie na ten temat proszę o wpis
OdpowiedzUsuńW jednej z wersji jest mowa, że dziecko urodziło się martwe
UsuńPolecam - https://ofio.pl/wp-content/uploads/2019/07/papiezyca-joanna-2009.jpg
OdpowiedzUsuńKto nie widział, niech oglądnie.
Tekst ok ale ludzie w tych czasach mają dziwne słoności do wierzenia w legendy, doskonale wpasowuje się też do obecnej ofensywy feministek, kobieta jako papież mądrzejsza, doskonalsza.
OdpowiedzUsuń