poniedziałek, 13 listopada 2017

Akcja „Wisła” - Marek A. Koprowski

   Dwa lata po II wojnie światowej polskie władze komunistyczne rozpoczęły operację wysiedlenia ludności ukraińskiej, łemkowskiej i bojkowskiej z Bieszczad. Do dziś Akcja „Wisła” jest różnie interpretowana przez historyków. Jedni twierdzą, że jej celem było zniszczenie UPA, inni podkreślają, że akcja wynikała z chęci przeprowadzenia czystek etnicznych na terenie państwa polskiego, a w ramach odpowiedzialności zbiorowej operacja dotknęła wielu niewinnych ludzi. O tych wszystkich ważnych, a często pomijanych i kontrowersyjnych sprawach pisze Marek Koprowski w swojej najnowszej książce „Akcja Wisła. Ostateczna rozprawa z OUN-UPA”.


   Pod koniec II wojny światowej walki pomiędzy UPA a jednostkami ludowego Wojska Polskiego oraz polskiego podziemia niepodległościowego (AK, NSZ), jako konsekwencje rzezi wołyńskiej na terenie południowo-wschodniej Polski, nie ustały, a nawet się nasiliły.

Tablica upamiętniająca Łemków, wypędzonych
podczas akcji Wisła w Beskidzie Niskim.
   Przyczyną intensyfikacji walk była z jednej strony chęć oderwania tego terenu od Polski i utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego po oczekiwanym konflikcie zbrojnym państw zachodnich z ZSRR, z drugiej zaś strony repatriacja ludności ukraińskiej do ZSRR. UPA za wszelką cenę chciała zapobiec wysiedleniu ludności ukraińskiej. Atakowała więc m.in. siedziby komisji przesiedleńczych, stacje kolejowe, mosty, wiadukty, tory, linie telefoniczne. Jednocześnie palono już wysiedlone wsie, aby zapobiec osiedlaniu się polskich osadników. UPA paliła i terroryzowała również wioski i miasta, w których mieszkała ludność polska.

   Na przełomie lat 1946–1947 sytuacja w południowo-wschodniej Polsce daleka była od stabilizacji. Wsie ukraińskie w dalszym ciągu stanowiły zaplecze UPA. Najgorzej było w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim. Ocena Sztabu Generalnego WP była jednoznaczna:
„[…] Na terenie powiatów przemyskiego, sanockiego i leskiego większość ludności ukraińskiej i mieszanej współpracuje z bandami UPA”
   Ukraińcy stanowili na tych obszarach 85% mieszkańców.

Pomnik generała broni Karola Świerczewskiego,
którego śmierć stała się bezpośrednim pretekstem
do rozpoczęcia operacji "Wisła".
   Działaniom OUN-UPA sprzyjał górzysty, silnie zalesiony teren, słabo rozwinięte sieci dróg, a w zasadzie ich brak, a także mała liczba ośrodków miejskich i garnizonów wojskowych. UPA zbudowała tam sieć bunkrów, kryjówek, w których rozlokowano składy materiałowe oraz szpitale. Sotnie „Chrina”, „Bira” i „Stacha” czuły się tu jak prawowici gospodarze, nie bardzo przejmując się istnieniem państwa polskiego.

   Doraźne działania, podjęte przez grupę operacyjną oddziałów WP i KBW, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. By skończyć z OUN-UPA, postanowiono połączyć zmasowaną operację przeciwko oddziałom UPA z przesiedleniem ludności ukraińskiej na Ziemie Zachodnie i Północne. W tym celu powołano Grupę Operacyjną „Wisła”. Bezpośrednim pretekstem do rozpoczęcia akcji była śmierć generała Karola Świerczewskiego w dniu 28 marca 1947 roku, podczas gdy sama akcja została zaplanowana już kilka miesięcy wcześniej. Generał zginął w zasadzce w miejscowości Jabłonki koło Baligrodu w Bieszczadach, gdy udawał się na inspekcję posterunku wojskowego w Cisnej.

   Historycy ukraińscy chcą wyizolować akcję „Wisła” z całego procesu dziejowego lat 40. XX wieku i stosunków polsko-ukraińskich. Nazywają ją „zbrodnią komunistyczną”, „czystką etniczną”, a nawet ludobójstwem. Twierdzą wprost, że „Ukraińców ukarano dlatego, że byli i chcieli być Ukraińcami”. Nie chcą za to przyznać, że ich pobratymcy wymordowali Polaków na Wołyniu tylko dlatego, że byli Polakami.

   Gen. Stefan Mossor, wybitny teoretyk sztuki wojennej, opracowując koncepcję operacji „Wisła”, brał pod uwagę doświadczenia II Rzeczypospolitej i praktykę Korpusu Obrony Pogranicza. Obowiązujące wtedy prawo zezwalało na wysiedlenie ze strefy przygranicznej każdego obywatela, którego władze uznały za „niepożądanego ze względu na bezpieczeństwo granic państwa”. Akcja „Wisła” miała zatem przedwojenną podstawę prawną. Z komunizmem nie miała ona nic wspólnego.

Marek A. Koprowski.
   Marek A. Koprowski w swojej książce „Akcja Wisła. Ostateczna rozprawa z OUN-UPA” (wydawnictwo Replika) stawia wiele kontrowersyjnych tez, które nie wszystkim przypadną do gustu. Uważa, że absolutnie nie jest prawdą, że Polska, dokonując przesiedlenia Ukraińców, złamała prawo międzynarodowe. Twierdzi również, że mitem jest, że podczas akcji „Wisła” Wojsko Polskie zabiło kilka tysięcy osób. Mitologizacji uległ również obóz filtracyjny w Jaworznie, do którego kierowano Ukraińców i Łemków podejrzewanych o przynależność do OUN-UPA. Przedstawia przy tym wiele materiałów źródłowych, z którymi trudno jest się nie zgodzić. Osąd nad tymi wydarzeniami każdy z czytelników będzie musiał sobie jednak wyrobić sam.

   Oceniając operację „Wisła”, zgodzić się trzeba z Koprowskim przede wszystkim w kwestii niesprawiedliwego potraktowania ludności łemskiej. Tutaj organizatorzy akcji „Wisła” popełnili ogromny błąd, traktując pokojowo nastawioną ludność jak bandytów z UPA. Zdarzały się co prawda dobrowolne wstąpienia Łemków do UPA, stanowiły one jednak rzadkość. Zdecydowana większość Łemków była do Ukraińców wrogo nastawiona. Czuli się bowiem Polakami, często za Polskę przelewali własną krew. Polskie władze zamiast otoczyć Łemków opieką, zdecydowały się na rozbicie ich społeczności i przesiedlenia na „ziemie odzyskane”. Jak wynika z najnowszych badań – w ramach operacji „Wisła” przesiedlono łącznie 25 964 osoby pochodzenia łemskiego, czyli 5469 rodzin mieszkających na obszarze powiatów: sanockiego, krośnieńskiego, jasielskiego, gorlickiego, nowosądeckiego i nowotarskiego.

   W książce znajdziemy także kilkadziesiąt zdjęć, współczesnych i archiwalnych, przedstawiających między innymi miejsca związane z akcją „Wisła”. Szeroko ujęte konteksty i polemiki autor wzbogaca omówieniem praktycznie zapomnianej akcji „H-T” oraz biogramami największych ukraińskich zbrodniarzy.

Fragment książki:
„OUN-UPA od początku starały się zdecydowanie przeciwstawiać przesiedleniom Ukraińców do ZSRR. Zmuszały ich do pozostania na miejscu. Dobrowolne zgłoszenie się do wyjazd na sowiecką Ukrainę było przez OUN-UPA traktowane jako zdrada i karane śmiercią. Zmuszało to oddziały Wojska Polskiego, osłaniającego komisje przesiedleńcze, do stosowania siły i przymusu. Ukraińcy twierdzą dzisiaj, że było to ze strony polskiej nadużycie, bo wymiana ludności miała być dobrowolna. Unikają jednak pytania: czy wyjazd Polaków był dobrowolny? Część z nich Ukraińcy najzwyczajniej wymordowali. 
Przesiedlenia ludności po obu stronach granicy były konsekwencją wojny rozpoczętej na Wołyniu przez Ukraińców przeciwko polskiej społeczności. Była ona okrutna i bezwzględna, wyzwalała zbrodnie i żądzę odwetu. To jednak nie strona polska ją zaczęła.
Kierownictwo OUN-UPA wiedziało, że III wojna światowa, czym tłumaczyli kontynuowanie walki, nie wybuchnie! Ukrywało to starannie przed szeregowymi członkami, karmiąc je opowieściami oficerów polityczno-wychowawczych, że Amerykanie lada dzień ruszą, żeby wyzwolić Ukrainę z rąk Sowietów.
 
Swoją walkę z państwem polskim OUN-UPA prowadziły bardzo zaciekle. Wynikało to z koncepcji polityki kierownictwa OUN-UPA, w myśl której polskie powiaty, czyli tzw. Zakerzonie, miało odegrać rolę „terytorium propagandowego”. Kierownictwo OUN-UPA zdawały sobie sprawę, że Sowieci odgrodzą Ukrainę od świata „żelazną kurtyną” i żadna wiadomość o walce toczonej przez OUN-UPA z Sowietami nie dotrze do światowej opinii publicznej. Polska nie była tak szczelnie odgrodzona od świata, i kierownictwo OUN-UPA sądziło, że uda się poinformować świat o prowadzonej przez nich walce chociażby z pomocą akredytowanych w niej zachodnich korespondentów.”

   Marek A. Koprowski jest pisarz, dziennikarz oraz historykiem zajmującym się tematyką wschodnią i losami Polaków na Wschodzie. Plonem jego wypraw i poszukiwań jest wiele książek, z czego kilkanaście ukazało się nakładem Wydawnictwa Replika. Za serię „Wołyń. Epopeja polskich losów 1939–2013” otrzymał Nagrodę im. Oskara Haleckiego w kategorii „Najlepsza książka popularnonaukowa poświęcona historii Polski w XX wieku”. Jest też laureatem nagrody „Polcul – Jerzy Bonicki Fundation” za działalność na rzecz utrzymania kultury polskiej na Wschodzie.

Marek A. Koprowski
„Akcja Wisła. Ostateczna rozprawa z OUN-UPA”
ISBN: 978-83-7674-650-0
Liczba stron: 352
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 145 x 205 mm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz