piątek, 30 września 2022

Alfabet zbrodni. Wyroki śmierci wykonane w Polsce po 1945 roku (Jerzy Kirzyński)

   Kara śmierci towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Przez tysiące lat była wymierzana we wszystkich epokach i społecznościach. Przybierała różne formy, czasami niezwykle wymyślne. W historii polskich zbrodni, popełnionych już po zakończeniu drugiej wojny światowej wielu groźnych przestępców swoje straciło życie w majestacie prawa. Niektórzy z nich trafili na czołówki gazet, także po swojej śmierci. Jerzy Kirzyński zebrał wszystkie te przypadki w jedną całość, a książce „Alfabet zbrodni. Wyroki śmierci wykonane w Polsce po 1945 roku” prezentuje sylwetki każdego ze zbrodniarzy. 




   Obecnie, kiedy wiele obszarów cywilizacyjnych świata wykluczyło karę śmierci z katalogu prawa, ma ona swoich zagorzałych zwolenników. Pogląd, że najbardziej niebezpiecznych i szczególnie bestialskich zbrodniarzy powinno się traktować najsurowiej, należy skonfrontować z doświadczeniem historii, gdzie stosowanie kary śmierci nie wpływało z reguły znacząco na spadek liczby najcięższych przestępstw. 

   W Polsce kara śmierci należy już do przeszłości. W pamięci wciąż jednak pozostali ci wszyscy przestępcy, którzy swoim życiem zapłacili za popełnione przez siebie zbrodnie. Czyny, jakich się dopuścili były odrażające, bestialskie, sadystyczne. 

   Opowieści o ich żądzy krwi do dziś mrożą krew w żyłach nie tylko miłośników spraw kryminalnych. Jerzy Kirzyński – długoletni dziennikarz piszący o najstraszniejszych brodniach oraz były rzecznik Komendanta Głównego Policji – w swojej książce „Alfabet zbrodni. Wyroki śmierci wykonane w Polsce po 1945 roku” (prezentowanej jako NOWOŚĆ w księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl) przedstawił zestawienie tych wszystkich przypadków wykonania w naszym kraju kary śmierci. Jednocześnie przy każdym nazwisku zamieścił krótki opis dokonanych przez skazańców zbrodni. Choć całość jego pracy jest bardzo obszerna – bo licząca aż 536 stron – podczas lektury można odnieść wrażenie, że treść wzbudza dość mocny niedosyt.

   Gdyby ta książka została wydana ćwierć wieku wcześniej, byłaby rewelacyjnym zbiorem krwawych przypadków i najgorszych zbrodni w historii polskiej kryminalistyki. Niestety została ona wydana w dobie wszechobecnego Internetu i niemal nieograniczonego dostępu do informacji. Miłośnicy gatunku „true crime” na wyciągnięcie ręki mają internetowe przeglądarki, w których po wpisaniu odpowiedniego nazwiska, wyskakuje obszerna biografia poszukiwanego przestępcy. Do tego dochodzą setki filmów dokumentalnych i jeszcze więcej coraz popularniejszych w Polsce podcastów, przedstawiających każdy rodzaj zbrodni oraz wielu zwyrodnialców. Jest także Wikipedia, podająca gotowe informacje biograficzne tych najbardziej znanych morderców. Niczego więcej – poza naprawdę nielicznymi przypadkami – z książki Jerzego Kirzyńskiego się nie dowiemy. Rodzi się zatem pytanie – do kogo skierowana jest ta pozycja?

   Opis na okładce obiecuje bardzo wiele. Wzmacnia apetyty czytelników chętnych poznać nieznane szczegóły polskich zbrodni. Zapewnia, że autor napisanie książki poprzedził kilkuletnią kwerendą materiałów archiwalnych. Że korzystał z nieznanych wcześniej dokumentów i źródeł. I tu pojawia się problem, ponieważ albo wydawca minął się z prawdą, albo po prostu całego wysiłku włożonego w powstanie księżni nie widać. Mylący jest również podtytuł książki, ponieważ opisane w niej zostały także przypadki, kiedy tych wyroków z jakiegoś powodu nie wykonano!

   Za mała, zbyt pobieżnie, zbyt ogólnie – to niestety pierwsze wrażenie, jakie zaczyna towarzyszyć czytelnikom podczas lektury. I pozostaje z nimi do samego końca. Choć „Alfabet zbrodni” reklamowany jest jako najbardziej kompletne zestawienie przestępców skazanych na śmierć w polskiej literaturze faktu – zgadza się tylko to, że pozycja przedstawia kompletny spis ich nazwisk, ułożonych – jak wskazuje tytuł – w porządku alfabetycznym. 

   Jak na kilka lat benedyktyńskiej pracy w archiwach policji, sądów, prokuratur i Służby Więziennej – o czym zapewnia nas wydawca – informacji o samych zbrodniarzach oraz o powodach ich późniejszego stracenia jest stanowczo za mało. Nie licząc kilku przypadków ludzi szerzej w tym gatunku nieznanych – o reszcie można śmiało przeczytać w Internecie, gdzie ich biografie są dużo bardziej szczegółowe.

   Niezrozumiałe jest także to, dlaczego autor mając dostęp do akt i archiwów (o czym sam zapewnił) niektóre przypadki ograniczył do zaledwie 30, może 40 słów. A nawet mniej. Taki na przykład Wacław Świerczewski, który zamordował żonę, poćwiartował jej zwłoki i zakopał na działce zasłużył zdaniem autora zaledwie na dwa (!) zdania. Przy Stanisławie Orzechowskim nie ma natomiast jednej daty. Nie dowiemy się więc, jakim okresie żył i kiedy zabił pewną młodą kobietę. Brak również informacji czy w ogóle został stracony, a jeśli tak, to w jaki sposób. Jakby tego było mało – jeden z morderców o nazwisku Sieczkowski został pozbawiony własnego imienia i pozostawiony z inicjałem. Jeśli na to potrzebna była kilkuletnia kwerenda – to rodzi się tylko pytanie, po co? Dlaczego mając dostęp do akt, autor zdecydował się na pominięcie wielu ważnych informacji. A jeśli z jakiegoś powodu winne za to są brakujące strony tych akt – nie otrzymujemy o tym informacji.

   Podobny zarzut można mieć także to tych najbardziej znanych morderców, często seryjnych, których „kariera” po latach przeszła do legendy, dopisując do ich biografii najbardziej wymyślne pseudonimy w stylu „wampir”, „rzeźnik”, „potwór” czy inny „skorpion”. W książce „Alfabet zbrodni” poza ich nazwiskiem i zaledwie jedną, czasami dwiema stronami suchych faktów nie dowiemy się mniej niż na pierwszej lepszej stronie internetowej poświęconej „prawdziwym zbrodniom”. Przecież na podstawie samej tylko Wikipedii podobne zestawienie można by napisać w zaledwie tydzień, góra dwa. Więc jeszcze raz zasadne wydaje się być pytanie – po co była ta kilkuletnia kwerenda?

   Książka Jerzego Kirzyńskiego sprawdza się naj najbardziej jako encyklopedia powojennych polskich zabójców skazanych na śmierć. Nie jest niestety niczym więcej niż zwykłym leksykonem. Może posłużyć jako wstęp do zgłębiania historii przypadków najgorszych polskich zabójców. Niewątpliwą zaletą jest to, że książka zawiera kompletny spis osób, które otrzymały najsurowszy z możliwych wyrok. Ich sylwetki opisane są w sposób bardzo ciekawy, ładnym stylistycznie językiem. W załącznikach autor cytuje różne rozporządzenia i protokoły związane z wydawaniem wyroków śmierci. Znalazło się także kilka fotografii archiwalnych akt. Atrakcyjna jest również cena książki. 

   Podsumowując – przedstawiona pozycja pozostawia po sobie spory niedosyt, ale zachęca do własnych poszukiwań i dalszej lektury. Jako „leksykon zbrodni” sprawdza się znakomicie. Jako książka z dziedziny literatury faktu już nie. Jeśli ktoś interesuje się kryminalnymi historiami, a nie ma dostępu do Internetu – powinien bez najmniejszego wahania sięgnąć po książkę Jerzego Kirzyńskiego. Doświadczeni i oczytani miłośnicy gatunku „true crime” raczej nie znajdą tutaj niczego nowego. Reszta czytelników znacznie więcej dowie się z Wikipedii lub z innych książek o tematyce kryminalnej dostępnych w księgarni TaniaKsiazka.pl. A autorzy kryminalnych podcastów na pewno znajdą w tej książce wiele inspiracji do powstania nowych, trzymających w napięciu odcinków. I właśnie dla tych ostatnich odbiorców będzie to największy plus „Alfabetu zbrodni”.

OCENA:
🌟 🌟 🌟 🌟 🌟 🌟 🌟 🌟 🌟 🌟

Jerzy Kirzyński
„Alfabet zbrodni. Wyroki śmierci wykonane w Polsce po 1945 roku”
Wydawnictwo NMC, 2020
ISBN: 978-83-955378-3-7
Liczba stron: 536
Okładka: Twarda
Wymiary: 165 x 235 mm

Książkę udostępniła księgarnia internetowa TaniaKsiazka.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz