Egzotyczna wyspa, legenda o królu i historia, która wydarzyła się naprawdę. Czy można być jednocześnie zwykłym żołnierzem i niezwykłym władcą? Czy legenda może być ważniejsza niż fakt? Krzysztof Jacek Hinz w książce „Wyspa nie z tego świata” sięga po dzieje swojego odległego przodka, Faustyna Wirkusa, polskiego emigranta, który przez pewien czas był władcą haitańskiej wyspy. Łącząc reportaż, biografię i literacką narrację, nie tylko przybliża jego historię, ale też konfrontuje legendę z dokumentami oraz własnymi poszukiwaniami, pokazując, jak cienka może być granica między prawdą a mitem.
Na początku XX wieku świat zachwycał się opowieściami o dalekich krainach i niezwykłych przygodach ludzi, którzy przekraczali granice swojego losu. Jednym z takich bohaterów bez wątpienia był Faustyn Wirkus, syn kaszubskich emigrantów, który trafił do piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych.
Dziś jest on postacią niemal zupełnie nieznaną, dlatego początkowo trudno uwierzyć, że w wyniku niezwykłego splotu zdarzeń stał się postacią niemal mityczną, kiedy w 1926 roku na haitańskiej wyspie La Gonâve obwołano go królem. To historia z pogranicza dokumentu i legendy, która przez dekady rozpalała wyobraźnię. Krzysztof Jacek Hinz w swojej książce „Wyspa nie z tego świata”, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Novae Res, wraca do tych wydarzeń, nadając im nowy wymiar i kontekst.
Hinz od samego początku przykuwa uwagę czytelników, ponieważ łączy w sobie dwie perspektywy: reporterską i literacką. To nie tylko opowieść o niezwykłej biografii Faustyna Wirkusa, ale także podróż autora – będącego spadkobiercą rodzinnej pamięci o bohaterze swojej książki – w poszukiwaniu prawdy. Już na wstępie czuć, że nie mamy do czynienia z suchą kroniką. Narracja jest żywa, miejscami niemal gawędziarska, jakbyśmy słuchali opowieści snutej przy ognisku, ale jednocześnie osadzona w rzetelnie zbadanych źródłach historycznych. Dzięki temu książka nie odpycha od siebie czytelników ciężarem dat czy suchych faktów, ale wciąga atmosferą przygody i poszukiwania.
Pierwsze rozdziały mają w sobie aurę egzotycznej tajemnicy. Autor potrafi oddać urok opowieści o dalekich wyspach, gdzie codzienność przeplata się z legendą, a to, co udokumentowane, miesza się z przekazami ustnymi. Już wtedy pojawia się pytanie: jak odróżnić prawdę od mitu? I czy w ogóle warto to robić, skoro sama legenda zwykle jest ciekawsza niż fakty?
![]() |
| Faustyn Wirkus, polski emigrant z Kaszub, który został królem haitańskiej wyspy. |
Trzecia płaszczyzna to osobista perspektywa Hinza, który niejako podróżuje w ślad za swoim krewnym, odkrywając nie tylko historię, ale i własne związki z nią. Taka kompozycja sprawia, że książka działa na kilku poziomach. Można ją czytać jako powieść przygodową, jako próbę historycznej rekonstrukcji, a także jako intymny zapis rodzinnych poszukiwań. W każdej z tych ról sprawdza się dobrze, a ich połączenie tworzy unikalny efekt.
Język Hinza jest niezwykle ciekawy i barwny, ale nie przeszarżowany. Autor ma dar plastycznego opisywania miejsc i ludzi, co sprawia, że czytelnik czuje się niemal uczestnikiem tamtych odległych wydarzeń. Opis Haiti i wyspy La Gonâve ma w sobie egzotyczny koloryt, ale nie popada w egzotyczną przesadę. Hinz nie tworzy pocztówkowego obrazu tropików, lecz pokazuje ich realne oblicze, pełne kontrastów i piękna, ale również trudów i problemów.
Dużą zaletą jest także ton opowieści. Choć autor niewątpliwie darzy Wirkusa sympatią, nie idealizuje go bezkrytycznie – czego niezwykle trudno jest uniknąć, gdy opowiada się o losach swojego własnego przodka. Ukazuje zarówno jego sukcesy, jak i słabości, dzięki czemu postać legendarnego króla przez cały czas pozostaje niezwykle wiarygodna. Trzeba zaznaczyć, że książka nie jest laurką czy pomnikiem, ale próbą zrozumienia człowieka, który żył na styku kultur i w niezwykłych okolicznościach.
Mocne wrażenie robią momenty, w których legenda Wirkusa zderza się z dokumentem. Kiedy czyta się jego własne wspomnienia, łatwo ulec fascynacji. Ale gdy Hinz konfrontuje je z faktami, widać, że prawda bywała bardziej skomplikowana. To właśnie wyraźnie wyczuwalne napięcie pomiędzy mitem a rzeczywistością jest osią całej książki.
Kolejny element, który zasługuje na uwagę, to osobista perspektywa autora. Hinz nie ukrywa, że pisze także z potrzeby rodzinnej pamięci i to dodaje opowieści autentyczności. Nie jest to zimny naukowy raport, lecz historia przeżywana i opowiadana przez kogoś, kto ma do niej emocjonalny stosunek. Ta szczerość działa na korzyść książki.
„Wyspa nie z tego świata” nie jest tylko książką o egzotycznej przygodzie. To także opowieść o tożsamości, o losach polskich emigrantów i o tym, jak jednostka może nagle znaleźć się w centrum historii większej niż ona sama. Wirkus stał się symbolem dla Haitańczyków, ale równocześnie pozostał synem kaszubskich emigrantów, który nigdy do końca nie wyrzekł się swoich korzeni.
Dla współczesnego czytelnika książka Hinza ma także inne znaczenie. Pokazuje, że granica między prawdą a legendą jest płynna, a pamięć historyczna zawsze jest selektywna. To lekcja, jak patrzeć krytycznie na źródła, nie tracąc jednocześnie zdolności do zachwytu nad samą opowieścią.
Książkę śmiało polecić można przede wszystkim miłośnikom literatury faktu, reportażu i biografii. Spodoba się również czytelnikom lubiącym historie z pogranicza mitu i rzeczywistości, gdzie bohaterowie stają się większymi od życia, przechodząc do historii jako ci, którzy nigdy nie mieli nawet ambicji bycia kimś ważnym. To także dobra propozycja dla osób zainteresowanych tematyką emigracji, spotkań całkowicie odmiennych kultur czy mniej znanych epizodów historii XX wieku.
„Wyspa nie z tego świata” zostawia wrażenie obcowania z czymś więcej niż tylko biografią. To fascynująca podróż w głąb historii, w której prawda i mit przenikają się w nierozerwalny sposób. Choć należy również pamiętać, że nie jest to książka pozbawiona trudnych momentów. Jej lektura wymaga skupienia i refleksji, ale właśnie dlatego warto po nią sięgnąć. To nie jest egzotyczna ciekawostka, lecz opowieść, która pozwala lepiej zrozumieć, jak działa historia i jak rodzą się mity o ludziach „nie z tego świata”.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz