sobota, 9 marca 2019

W trzech wojnach. Wspomnienia - Roman Potocki

   Bogato ilustrowany album „W trzech wojnach. Wspomnienia” przedstawia dzieje Romana Potockiego – ziemianina i przemysłowca, starszego syna Józefa Potockiego oraz Heleny z Radziwiłłów. To nie tylko historia polskiej arystokracji ale przede wszystkim historia odzyskania niepodległości kraju opowiadana barwnie i z nutą humoru przez uczestnika walk, który przeszedł cały szlak bojowy od kresów aż do Warszawy. Opisuje wiele słabo znanych, bądź jeszcze w ogóle nieznanych faktów z wojny polsko-bolszewickiej, jako uczestnik negocjacji i bezpośredni aktor teatru wojennego.


    Roman Potocki – żołnierz, ziemianin i przemysłowiec – żył w latach 1893-1971. Pochodził z arystokratycznej rodziny potockich, a jego prapradziadami byli m.in. Jan Potocki, pisarz i podróżnik, autor słynnego „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, i Stanisław Kostka Potocki, właściciel Wilanowa. Roman był starszym synem Józefa Potockiego i Heleny z Radzi­wiłłów z linii nieświeskiej, córki ordynata Antoniego i Marii z francuskiego rodu Castellane z Prowansji. W wieku 25 lat Roman Potocki był rotmistrzem w 17. Pułku Ułanów Wielkopolskich i stał na pierwszej linii walk, których wynikiem stała się wolna i niepodległa Polska.

Roman Antoni Potocki (1893-1971).
   W 1919 roku był na froncie lwowskim i brał udział w pertraktacjach z Ukraińcami, za co dostał angielski krzyż O.B.E. Military. Aktywnie uczestniczył również w wojnie polsko-bolszewickiej, walcząc o utrzymanie i ugruntowanie naszej niepodległości państwowej. W wyniku wielu historycznych katastrof utracił swoje olbrzymie dziedzictwo. Zmuszony do życia nad wyraz skromnego nie zatracił jednak swojej osobistej godności i honoru, który zawsze był dla niego najważniejszy.

   Prawie pół wieku po śmierci Romana Potockiego wydawnictwo Edition Spotkania oddało do rąk czytelników wyjątkowy album, stanowiący wspomnienia człowieka niezwykłego. Na obraz jego życia złożyło się bardzo wiele ciekawych elementów ukazujących nie tylko losy głównego bohatera, ale losy całego polskiego społeczeństwa wchodzącego w nową dla siebie sytuację wraz z końcem I wojny światowej. Historia jego życiowych potyczek stała się doskonałym obrazem Polaków w latach 1914-1918.

   „W trzech wojnach. Wspomnienia” to coś więcej niż książka. To pięknie wydany i bogato ilustrowany album poświęcony wspomnieniom człowieka, który swoją historię spisał dopiero w wieku 75 lat. Przez całe życie każdy, nawet najmniej istotny szczegół swojego barwnego życia skrył w swojej pamięci. Na papier przeniósł je dopiero 3 lata przed swoją śmiercią. Najpierw w Polsce, później we Francji. Wcześniej się bał, gdyż doskonale rozumiał, że za takie wspomnienia można w komunistycznej Polsce zapłacić najwyższą cenę.

   Roman Potocki był wielkim Patriotą, na każdym kroku podkreślającym swoją ogromną miłość do ojczyzny. Widział ją, gdy z trudem powstawała i widział ją, gdy z rąk jednego okupanta trafiła pod skrzydła drugiego. Bał się jednych i drugich. Nie podobała mu się nowa Polska, o którą walczył. Nie narzekał jednak. Wychowany w Anglii, zawsze uznawał iście brytyjską zasadę: „Ma rację, czy błądzi – to moja ojczyzna”. Taki pozostał do końca swoich dni, a jego losy stały się kwintesencją polskich zmagań o odzyskanie niepodległości i późniejszego utrwalenia suwerenności.

Wojsko polskie na stacji kolejowej w Berdyczowie, rok 1920.
Od lewej stoją: generał Antoni Listowski, porucznik Jabłoński i
rotmistrz Roman Potocki.
(fotografia ze zbiorów Marii z Potockich Rey).
   Pierwszy projekt wydania albumu pojawił się w wydawnictwie Edition Spotkania już w połowie lat 80. XX wieku, gdy okazało się, że wspomnienia znajdują się w posiadaniu wnuczki autora – wraz z ocalałymi z wojennej pożogi rodzinnymi fotografiami. Zawirowania historyczne ówczesnych lat stanowiły jednak przeszkodę nie do pokonania. Dopiero teraz, w wolnej Polsce, publikacja mogła się na naszym rynku wydawniczym ukazać.

   Album zawiera ogromną ilość zdjęć, a znaczna ich ilość została opublikowana po raz pierwszy. Wydawca nie ograniczył się wyłącznie do wspomnień Romana Potockiego. Wstęp do książki napisał Marek Potocki, syn autora. Specjalny dodatek, złożony z trzech części, z całą pewnością jest nie mniej interesujący niż główna treść. Pierwszą cześć stanowią fragmenty „Pożogi” Zofii Kossak-Szczuckiej, opisujące nie tylko zniszczenia rodzinnego majątku Potockich, ale również o zagładzie ówczesnego świata na ziemiach, które przed rozbiorami stanowiły istotną część I Rzeczypospolitej.

   W części drugiej Roman Maria Potocki (drugi syn autora) opisał dom rodzinny w Derażnem, którego tragiczny koniec nastąpił 17 września 1939 roku, gdy armia sowiecka wdarła się z impetem na tereny Polski Wschodniej. Ostatni dodatek to niezwykle ważny dokument, będący wspomnieniami Heleny z Radziwiłłów – matki Romana Potockiego. Kobieta opisała wydarzenia pierwszych dziewięćdziesięciu dni wojny na Kresach tuż po wyjeździe z tego miejsca jej syna. Opis pobytu tam, wkroczenia Sowietów i ucieczki stamtąd pod okupację niemiecką to bezcenne źródło historyczne opisane przez naocznego świadka tych wydarzeń.

    Do albumu załączony został niezwykły i unikatowy dokument, który został odkryty w roku 2015, w Tajnym Archiwum Watykańskim przez Katarzynę i Piotra Jeglińskich. Tym dokumentem jest pochodzące z roku 1780 drzewo genealogiczne Jana Potockiego – podróżnika i autora słynnego „Rękopisu znalezionego w Saragossie” – przodka Romana Potockiego. Jan Potocki wstąpił do Kawalerów Maltańskich, aby móc walczyć w rejonie Morza Śródziemnego z „niewiernymi” Saracenami. Za swoje zasługi odznaczony został Krzyżem Devotionis.


Roman Potocki
„W trzech wojnach. Wspomnienia”
ISBN: 978-83-7965-216-7
Liczba stron: 440
Okładka: Twarda z obwolutą
Wymiary: 200 x 250 mm

3 komentarze:

  1. Świetny pomysł na bloga!I bardzo ciekawe wpisy, idealne na nudę :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę kupiłem i czytam fragmentami. Temat bliski mojemu sercu. Mój dziadek był kierownikiem szkoły powszechnej w Derażnem, a mój tata widywał całą rodzinę przynajmniej raz w tygodniu w kościele, ponieważ był ministrantem u ks. Massalskiego. Moja ciocia też świetnie Ich pamiętała. Myślałem, że znajdę choć słowo o moim dziadku, społeczniku, ale niestety. No cóż. Nie o tym jest ta książka. Po pałacu ślad nie został. Wprawdzie w google earth są widoczne jakieś fundamenty, ale pewności nie mam. Książka rzuca zupełnie nowe światło na tamte czasy. Okazuje się, że w pałacu bywał przed wojną major Dobrzański, ps. "Hubal", jako świetny jeździec. A przecież w Derażnem była jedna z większych i lepszych stadnin koni w Polsce z tradycjami, o czym wcześniej nie miałem zielonego pojęcia.Dowiedziałem się również o zupełnie dziś zapomnianej stadninie w Antoninach. Polecam !

    OdpowiedzUsuń