czwartek, 18 lipca 2019

Akcja „Wisła”. Kres krwawych walk z OUN-UPA

   W 1943 roku rozpoczęła się rzeź wołyńska. Stojąca za nią UPA również po wojnie dążyła do opanowania części wschodnich ziem Polski, stanowiąc bardzo duże zagrożenie dla integralności kraju. Po wojnie polskie władze komunistyczne rozpoczęły akcję wysiedlenia ludności ukraińskiej, łemkowskiej i bojkowskiej z Bieszczad. Do dziś Akcja „Wisła” jest różnie interpretowana przez historyków. Jedni twierdzą, że jej celem było zniszczenie UPA, inni podkreślają, że w ramach odpowiedzialności zbiorowej operacja ta dotknęła niewinnych ludzi. O tych wszystkich ważnych, a często pomijanych i kontrowersyjnych sprawach pisze Marek Koprowski w swojej najnowszej książce „Akcja Wisła. Kres krwawych walk z OUN-UPA”.


   Pod koniec II wojny światowej walki pomiędzy UPA a jednostkami ludowego Wojska Polskiego oraz polskiego podziemia niepodległościowego (AK, NSZ), jako konsekwencje rzezi wołyńskiej na terenie południowo-wschodniej Polski, nie ustały, a nawet się nasiliły. Przyczyną intensyfikacji walk była z jednej strony chęć oderwania tego terenu od Polski i utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego po oczekiwanym konflikcie zbrojnym państw zachodnich z ZSRR, z drugiej zaś strony repatriacja ludności ukraińskiej do ZSRR. UPA za wszelką cenę chciała zapobiec wysiedleniu ludności ukraińskiej. Atakowała więc m.in. siedziby komisji przesiedleńczych, stacje kolejowe, mosty, wiadukty, tory, linie telefoniczne. Jednocześnie palono już wysiedlone wsie, aby zapobiec osiedlaniu się polskich osadników. UPA paliła i terroryzowała również wioski i miasta, w których mieszkała ludność polska. Najgorzej było w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim – tam Ukraińcy stanowili nawet 85% mieszkańców.

Wieś Latacz w powiecie Zaleszczyki, woj. Tarnopolskie.
Rodzina Karpiaków zamordowana przez UPA 14 grudnia 1943 roku.
Podczas napaści na wieś zginęło łącznie 74 Polaków,
a 60 zostało rannych.
  Doraźne działania Wojska Polskiego i KBW (Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego) nie przyniosły oczekiwanych efektów. Zdecydowane więc o połączeniu zmasowanej operacji przeciwko oddziałom UPA z przesiedleniem ludności ukraińskiej na Ziemie Zachodnie i Północne. W tym celu powołano Grupę Operacyjną „Wisła”.

   W efekcie tej akcji, na przełomie lat 1946-47, sytuacja w południowo-wschodniej Polsce daleka była od stabilizacji. Wsie Ukraińskie w dalszym ciągu stanowiły zaplecze UPA. Najgorzej było w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim, gdzie działaniom OUN-UPA sprzyjał górzysty, silnie zalesiony teren, słabo rozwinięte sieci dróg, a także mała liczba ośrodków miejskich i garnizonów wojskowych. Wokół jej działań, jak i całej operacji, narosło mnóstwo pytań i kontrowersji. Wciąż toczy się wiele polemik. Historycy ukraińscy dążą do wyizolowania jej z całego procesu dziejowego lat czterdziestych i stosunków polsko-ukraińskich. Nazywają „zbrodnią komunistyczną”, „czystką etniczną”, a nawet ludobójstwem.

   Tymczasem koncepcja akcji „Wisła” powstała na bazie prawa przedwojennego i nie miała nic wspólnego z komunizmem. Nie jest prawdą, że Polska złamała prawo międzynarodowe, podobnie jak to, że w jej trakcie Wojsko Polskie zabiło kilka tysięcy osób. Mitologizacji uległ również obóz filtracyjny w Jaworznie, gdzie osadzano Ukraińców i Łemków podejrzanych o przynależność do OUN-UPA.

Tablica upamiętniająca Łemków, wypędzonych podczas
Akcji „Wisła” w Beskidzie Niskim.
   Oceniając operację „Wisła”, zgodzić się trzeba z Koprowskim przede wszystkim w kwestii niesprawiedliwego potraktowania ludności łemskiej. Tutaj organizatorzy akcji „Wisła” popełnili ogromny błąd, traktując pokojowo nastawioną ludność jak bandytów z UPA. Zdarzały się co prawda dobrowolne wstąpienia Łemków do UPA, stanowiły one jednak rzadkość. Zdecydowana większość Łemków była do Ukraińców wrogo nastawiona. Czuli się bowiem Polakami, często za Polskę przelewali własną krew. Polskie władze zamiast otoczyć Łemków opieką, zdecydowały się na rozbicie ich społeczności i przesiedlenia na „ziemie odzyskane”. Jak wynika z najnowszych badań – w ramach operacji „Wisła” przesiedlono łącznie 25 964 osoby pochodzenia łemskiego, czyli 5469 rodzin mieszkających na obszarze powiatów: sanockiego, krośnieńskiego, jasielskiego, gorlickiego, nowosądeckiego i nowotarskiego.

   Marek A. Koprowski pisze o tych i o wielu innych ważnych, a często kontrowersyjnych i pomijanych aspektach operacji „Wisła”. Szeroko ujęte konteksty wzbogaca omówieniem praktycznie zapomnianej już akcji „H-T” oraz biogramami największych ukraińskich zbrodniarzy. Tekst książki uzupełniony został także o bogaty zestaw zdjęć archiwalnych, pochodzący między innymi z Muzeum Historycznego w Sanoku oraz prywatnych zbiorów prof. Władysława Filara.

Oddział MO ustawiony do przeglądu w czasie walk z UPA.
Pogórze Dynowskie, rok 1946.
   „Akcja Wisła. Kres krwawych walk z OUN-UPA” (Wydawnictwo Replika) składa się z kilku części, co czyni ją bardziej przejrzystą i czytelną. Książkę otwiera zbiór analiz prof. dra hab. Władysława Filara, eksperta od stosunków polsko-ukraińskich i autora wielu publikacji z tego zakresu. Profesor wykorzystał całą swoją wiedzę zdobytą w toku kwerend w archiwach, a także w najnowszych opracowaniach.

   Część druga poświęcona została objaśnieniu mało znanych szczegółów Akcji „Wisła”. Autor polemizuje ze stanowiskami historyków i środowisk ukraińskich, których w Polsce nie brakuje. Przekonują oni dzisiaj, że Akcja „Wisła”  była zbrodnią komunistyczną, a nie formą samoobrony państwa polskiego. Koprowski przypomina, że nie tylko banderowcy, ale także ukraińscy komuniści nie chcieli oddać Polsce tzw. Zakerzonia – zrobili to dopiero pod naciskiem samego Stalina. Autor zajmuje się także obaleniem wielu przekłamań na temat samej akcji, które wyszły spod piór ukraińskich historyków.

   Sylwetki ukraińskich zbrodniarzy są tematem części trzeciej. Wielu z nich pozostawiło po sobie pisemne wspomnienia oraz notatki, które są w książce bardzo obficie cytowane – w ten sposób opowieść nabiera jeszcze bardziej osobistego charakteru i wiarygodności. W ostatniej części czytelnicy będą mieli okazję poznać unikalne relacje żołnierzy Wojska Polskiego, biorących udział w operacji „Wisła”. Cennym uzupełnieniem książki jest także rozdział poświęcony wszelkim dokumentom związanym z Akcją „Wisła” pochodzącym ze zbiorów profesora Władysława Filara.

W MROKU HISTORII swoim patronatem medialnym
obejmuje wyłącznie książki wartościowe i godne
polecenia naszym czytelnikom.
   Nasza strona objęła patronat medialny nad książką „Akcja Wisła. Kres krwawych walk z OUN-UPA”. Nasi czytelnicy mogą więc być pewni, że książka Marka A. Koprowskiego jest pozycją szczególnie godną uwagi, po którą warto sięgnąć. Jeszcze nikt w sposób tak przejrzysty, a zarazem obszerny, nie zajmował się tą trudną tematyką. Autor od ponad dwudziestu lat zajmuje się problematyką wschodnią i losami Polaków na Kresach. Do miejsc tych odbył ponad 120 podróży, a plonem tych wypraw, oprócz tysięcy artykułów, jest też kilkanaście książek. Trudno znaleźć lepszą rekomendację...

Marek A. Koprowski
„Akcja Wisła. Kres krwawych walk z OUN-UPA”
ISBN: 978-83-66217-44-7
Liczba stron: 560
Okładka: Twarda z obwolutą
Wymiary: 165 x 240 mm


1 komentarz: