piątek, 2 lutego 2024

Diabły w Watykanie [część 4]

 

   Po śmierci papieża Aleksandra VI  ówcześni dostojnicy kościelni odetchnęli z ulgą. A istniały ku temu powody, ponieważ Rodrigo Borgia z Walencji już za życia solidnie zapracował sobie na opinię najgorszego papieża w historii. Jego przeciwnicy zarzucali mu nadmierny przepych, handel stanowiskami kościelnymi, nepotyzm oraz nieograniczoną rozwiązłość. Byli też tacy, którzy zarzucali mu uczestnictwo w publicznych orgiach, a nawet uwiedzenie własnej córki. Dlatego gdy wydał on z siebie ostatni oddech, w całym Państwie Kościelnym zapanowała nieukrywana radość. Wielu kardynałów było święcie przekonanych, że wraz ze śmiercią Aleksandra VI nastał oto koniec epoki diabłów w Watykanie. Nadzieje na odbudowanie mocno nadszarpniętego wizerunku Stolicy Apostolskiej okazały się jednak płonne.


   Kolejni następcy Rodriga Borgii zapewniali wprawdzie o zamiarze wytępienia z Watykanu wszelkiego grzechu i przywrócenia temu miejscu należnej mu świętości. Ale na podobnych zamiarach zwykle się kończyło, a o swoich wcześniejszych obietnicach kolejni Ojcowie Święci szybko zapominali. Choć publicznie odcinali się od dokonań Aleksandra VI – sami nie byli od niego lepsi. Chciwość, pragnienie władzy i bogactwa, nepotyzm, symonia, a przede wszystkim podatność żądze cielesne pod najróżniejszą postacią. Do tego ambicje polityczne, mściwość, okrutność, wyuzdanie, a nawet rubaszne poczucie humoru. Lista ich niecnych występków zdawała się nie mieć końca. W pierwszej połowie XVI wieku diabły w Watykanie wciąż miały się dobrze. I nie zamierzały oddać władzy.


PODCAST:



ZWIASTUN:





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz