piątek, 6 stycznia 2017

Smoleńsk 2010 - Jürgen Roth

   10 kwietnia 2010 roku, o godzinie 8.41 czasu środkowoeuropejskiego, rządowy samolot Tu-154M rozbił się nieopodal rosyjskiego lotniska wojskowego Smoleńsk-Siewiernyj. Nikt nie przeżył. Zginęło 96 pasażerów, w tym polska para prezydencka – Lech i Maria Kaczyńscy. Czy katastrofa była tylko tragicznym wypadkiem? Są ludzie, którzy w to wątpią. Jedną z takich osób jest niemiecki dziennikarz śledczy Jürgen Roth, który w książce „Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat” próbuje przekonać czytelników, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Czy ma rację?



   Gdy Niemiec bierze się za pisanie książki o Polsce, a zwłaszcza o jej wewnętrznych sprawach, nie może się przy tym obyć bez sporych kontrowersji. Jeśli tematem jego książki staje katastrofa smoleńska – dla wielu ludzi jest to po prostu szczyt arogancji. Jakim sposobem Jürgen Roth może wiedzieć więcej o naszym kraju, niż my sami? Niemiecki dziennikarz śledczy w roku 2015 napisał pierwszą swoją książkę poświęconą katastrofie. „Tajne akta S.”, która spotkała się, co prawda, ze sporym zainteresowaniem czytelników, jednak została stanowczo odrzucona i potępiona, zarówno przez większość ekspertów, jak i główne polskie media. Ówczesny rząd również odniósł się do niej krytycznie. Niektórzy mówili wprost, że dziennikarz dął się ponieść śmiałej teorii spiskowej.

Wrak samolotu Tu-154M tuż po katastrofie w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.
   Kiedy władza w Polsce zmieniła się, znacznie przychylniejsza śmiałym teoriom negującym zwykły wypadek, Roth postanowił napisać swoistą drugą cześć. W książce „Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat” (wydawnictwo Zysk i S-ka) autor rozszerza swój punkt widzenia na kwestię katastrofy smoleńskiej. Aby umożliwić czytelnikom dokonanie samodzielnej oceny faktów, cytuje w całości raporty Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) wraz z załącznikami. I musimy mu wierzyć na słowo, ponieważ nie Roth nie zawarł w swojej pracy żadnych zdjęć ani skanów dokumentów, do których rzekomo dotarł. Nie ma więc możliwości prawidłowego zweryfikowania cytowanej przez autora „tajnej treści”.

   Czy taki sposób przedstawienie czytelnikom swojego punktu widzenia może być wiarygodny? Nie bardzo, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie dla osób święcie przekonanych, że w Smoleńsku doszło do spisku zamachu? Nie ma i mieć nie może. Może pojawiają się wątpliwości, co do udziału Putina w całym tym zamieszaniu. Może jakieś ślady rosyjskiej mafii, powiązanej rzekomo z polskimi politykami. W teorii Rotha jest również miejsce dla Gazpromu, jako polityczny instrument szantażu. Tyle i aż tyle. I choć czasami jego teorie układają się w jakąś całość i wydają się nawet wielce prawdopodobne, to jednak są to tylko słowa Rotha, które musimy przyjmować „na wiarę”. Dowodów jakichkolwiek niestety brak…

   Dzień 10 kwietnia 2010 roku był jednym z najczarniejszych dni w naszej historii. W ciągu jednej chwili straciliśmy znaczną część wojskowej i politycznej elity. Oprócz polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii, na pokładzie byli między innymi – wicemarszałek senatu, wiceminister spraw zagranicznych, wielu parlamentarzystów oraz dowódców sił zbrojnych, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, a także Ryszard Kaczorowski, czyli ostatni prezydent RP na uchodźstwie. Czym więc była katastrofa smoleńska? Czy tylko tragicznym wypadkiem, brzemienną w skutki koincydencją błędów, nieporozumień i zaniedbań zarówno po rosyjskiej, jak i po polskiej stronie? Czy może, jak chcą niektórzy, drobiazgowo zaplanowaną akcją, wręcz zamachem? I któż może w ogóle uzurpować sobie prawo do poznania prawdy? Jürgen Roth mimo wszystkich przeszkód, jakie napotkał w trakcie pisania swojej książki, podjął jednak próbę odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Wykazuje sprzeczności i przedstawia poszlaki, tak by każdy czytelnik mógł sobie sam wyrobić własne zdanie na temat katastrofy. I o to właśnie chodzi w tej książce…

Jürgen Roth.
   Dziennikarz w swojej książce krytykuje też polskie władze i organy ścigania za wiele niedociągnięć i niejasności, związanych z prowadzonym śledztwem. I tutaj często trzeba przyznać Rothowi rację – ale o tym powstała już niezliczona liczba fachowych publikacji, celnie punktując wszystkie błędy i zaniedbania, zarówno strony polskiej, jak i rosyjskiej. Więc nawet w tej kwestii „Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat” nie wnosi nic nowego w tej materii. A szkoda, bo na pewno wiele osób chciałoby znaleźć coś nowego. Coś, co w końcu udałoby się udowodnić ponad wszelką wątpliwość.

   Jürgen Roth alarmuje, że choć od tragedii minęło wiele lat, do tej pory nie została przeprowadzona wyważona ocena jej przyczyn. Każda krytyka oficjalnych raportów na temat okoliczności katastrofy była deprecjonowana jako teoria spiskowa i wytwór fantazji „niezrównoważonych” polityków. Według niemieckiego dziennikarza, z trudną do wytłumaczenia zaciekłością wyciszano wszelkie kwestie wskazujące na to, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. Jego krytyczno-porównawcza publicystyka raczej nie sprawi, że uczestnicy tego sporu pozbędą się wzajemnych uprzedzeń i dojdą do wspólnych wniosków na temat przyczyn tej tragicznej katastrofy. Książka „Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat” jest bardziej eksperymentem, za pomocą którego Roth chciał zbadać, czy w ogóle możliwe jest przedstawienie, w sposób mniej lub bardziej swobodny, własnej opinii – wolnej od powielanych przez każda ze stron ideologicznych stereotypów. Czy wywoła w naszym społeczeństwie kolejne dyskusje? To się dopiero okaże…

Jürgen Roth
„Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat”
ISBN: 9788365521682
Liczba stron: 320
Okładka: Twarda
Wymiary: 155 x 213 mm

3 komentarze:

  1. Temu człowiekowi wielokrotnie udowodniono, że nie jest dziennikarzem śledczym tylko pisarzem fatasy. Czy warto to czytać...? - a czy warto oglądać "Smoleńsk"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Spytajcie Prezesa, on wszystko wie najlepiej. No i Antoni M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że to był wypadek. Dlatego śledztwo było prowadzone tak profesjonalnie, pomimo że był to lot cywilny:)

    OdpowiedzUsuń