niedziela, 19 maja 2019

Jak odkrywałem Michała Boyma – polskiego Marco Polo - Edward Kajdański

   Jezuicki misjonarz Michał Boym przybył do Chin w 1643 roku. Jednak nad pracę ewangelizacyjną przedkładał poznawanie świata i zdawanie z tego relacji. Stworzył unikatowy atlas Chin. Był też pierwszym Europejczykiem, który opisał Wielki Mur i prawidłowo umiejscowił dzisiejszy Pekin. I choć jego opisy były bardziej wiarygodne niż fantastyczne relacje Marco Polo, dziś pamięć o Michale Boymie jest bardziej żywa w Chinach niż w Polsce. Edward Kajdański w swojej książce „Jak odkrywałem Michała Boyma – polskiego Marco Polo” próbuje zmienić ten stan rzeczy.



   Michał Piotr Boym przyszedł na świat we Lwowie, gdzieś pomiędzy rokiem 1612 a 1614. Jego dziadek György Boim pochodził z Węgier a do Polski przybył wraz z polskim królem Stefanem Batorym. Paweł Jerzy Boim (ojciec Michała) był lekarzem na dworze Zygmunta III Wazy. Michał Boym był jego trzecim synem. W roku 1631 wstąpił do zakonu jezuitów w Krakowie. Jedna z legend mówi, że uczynił tak z powodu złożonych przez niego ślubów, gdy w wieku 14 lat został cudownie ocalony w jednej ze swoich niebezpiecznych przygód.

Portret Michała Boyma z „China Illustrata”
Athanasiusa Kirchera (1667).
   Postać Michała Boyma jest szerzej nieznana w naszym kraju. W szkolnych podręcznikach wspomina się o podróżniku Marco Polo i jego relacjach z chińskiego państwa. Tymczasem Boym w swoich sprawozdaniach i pismach uczynił znacznie więcej w tej dziedzinie. Można powiedzieć, że zdecydowanie przebił dokonania słynnego legendarnego kupca. Ten polski orientalista i jezuicki misjonarz, przyrodnik oraz kartograf był pierwszym Europejczykiem, który nie tylko prawidłowo umiejscowił na mapie położenie Wielkiego Muru, ale również zbadał i opisał wiele nieznanych wówczas w Europie gatunków roślin i zwierząt. Z wielkim zapałem propagował chińską medycynę i z całą mocą dowodził jej skuteczności. To jednak nie wszystko. Jeden z pierwszych europejskich sinologów (dziedzina naukowa zajmująca się wszystkim, co dotyczy Chin) został nawet posłem Południowej dynastii Ming w czasach panowania cesarza Yongli, którego przekonał do wyznawania wiary chrześcijańskiej, a nawet osobiście ochrzcił.

   Polski pisarz, dziennikarz i dyplomata Edward Kajdański (ur. 1925) swoje życie poświęcił badaniom „Państwa Środka”. Cały jego literacki dorobek tematycznie związany jest z tym krajem oraz Polakom działającym w Chinach. Już na początku lat 80. XX wieku był przekonany, że napisanie pierwszej polskiej biografii Michała Boyma jest jego obowiązkiem. Chciał opisać działalność polskiego jezuity w Chinach oraz jego podróż do Europy w charakterze wysłannika walczących z mandżurskimi najeźdźcami zwolenników upadającej dynastii Ming. Ten epizod z historii Chin był w Polsce dotychczas zupełnie nieznany.

   Edward Kajdański historię Mandżurii znał doskonale, ponieważ właśnie tam się urodził (w mieście Harbin, stolicy chińskiej prowincji Heilongjiang). Tam też spędził swoje dzieciństwo i młodość. W pracach chińskich badaczy i historyków często spotykał się ze wzmiankami o Michale Boymie – bardzo szanowanym i cenionym polskim badaczu. Wielkie było zdziwienie autora, gdy zdał sobie sprawę z tego, że w swoim ojczystym kraju Boym był niemal zupełnie nieznany. Kajdański postanowił to zmienić. Czy uda mu się zaszczepić nazwisko Boyma w szerszej świadomości polskich czytelników – to się dopiero okaże. Jednak z całą pewnością stwierdzić należy, że książka „Jak odkrywałem Michała Boyma – polskiego Marco Polo” ma szansę mocno się do tego przyczynić.

Rysunek z dzieła Michała Boyma „Flora Sinensis” (1664).
   Książka Edwarda Kajdańskiego ukazała się w druku niemal dosłownie w przeddzień roku 2019. Jest to data symboliczna, gdyż właśnie w tym roku mija okrągła, 360 rocznica śmierci Michała Boyma. Praca ta stała się zwieńczeniem długich badań autora nad biografią i działalnością tego zapomnianego na długie wieki polskiego uczonego i jednego z pionierów europejskiej sinologii.

   XVII-wieczny podróżnik i badacz Chin za wszelką cenę starał się przybliżyć do siebie dwie bardzo różne kultury – Wschód i Zachód. Uczynił bardzo wiele, by Chiny i Europa mogły dzielić się swoim dziedzictwem i wiedzą z najróżniejszych dziedzin – od obyczajów po medycynę. Wskutek wielu historycznych zawirowań wiele z jego rękopisów zaginęło lub zostało zniszczonych. Zdarzała się również, że jego prace były wykorzystywane przez innych badaczy, którzy chętnie badania Boyma przypisywali sobie. Kilkadziesiąt lat temu Edward Kajdański postanowił zebrać w całość wszystko to, co do dziś zachowało się z dorobku Boyma. Osobiście tłumaczył jego teksty z łaciny. Owocem tej ciężkiej pracy jest dzieło, które ukazało się dzięki Narodowemu Centrum Kultury, instytucję państwową działającą na rzecz rozwoju kultury w Polsce. Publikacja została sfinansowana ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

   NCK stanęło na wysokości zadania i oddało w ręce polskich czytelników książkę niezwykłą i przełomową. Już sama warstwa wizualna nie pozostawia wątpliwości, ze jest to dzieło ważne i perfekcyjnie dopracowane pod każdym względem. Doskonałej jakości papier, twarda oprawa oraz niezliczona ilość rzadkich ilustracji wywyższą książkę „Jak odkrywałem Michała Boyma – polskiego Marco Polo” ponad innymi pozycjami polskiego rynku wydawniczego. Musi mieć to oczywiście związek z ceną, jednak czytelnicy szybko przekonać się mogą, że jest to cena jak najbardziej adekwatna nie tylko do formy, ale również (a nawet przede wszystkim) do treści.

Edward Kajdański,
autor biografii Michała Boyma.
   Choć jest to książka czysto naukowa, styl pisania Edwarda Kajdańskiego sprawia, że odbiorcami biografii Boyma mogą być tylko historycy i badacze. Z całą pewnością stwierdzić należy, że także czytelnicy nie związani na co dzień z historią nie będą mieli problemów z lekturą. Pisana przystępnym językiem książka na pewno zainteresuje wszystkich, którzy sięgają po inne pozycje dotyczące historii Wschodu. W tle losów Michała Boyma czytelnicy zetkną się z politycznymi i społecznymi zmianami, jakich doświadczyła chyląca się ku upadkowi chińska dynastia Ming.

   Obserwacje poczynione przez Michała Boyma podczas jego pobytu w Chinach stały się podstawą jego żywej działalności pisarskiej. Jezuita pozostawił po sobie bardzo bogatą spuściznę, która dotyczyła wielu dziedzin nauki. Boym własnoręcznie sporządzał rysunki badanej przez siebie flory i fauny. Wiele z tych ilustracji czytelnicy odnajdą na kartach książki „Jak odkrywałem Michała Boyma – polskiego Marco Polo”. Michał Boym stworzył również 18-stronicowy atlas Chin, który osobiście przywiózł do Europy. Chciał uczynić ze swojego dzieła naukowe kompendium wiedzy o Chinach. W tym celu dopisał do atlasu 9 rozdziałów, w których opisał to państwo. Jego mapy pozwoliły ówczesnym Europejczykom uzmysłowić sobie faktyczną wielkość i dokładne położenie Chin. Praca Boyma znacznie różniła się od fantastycznych opowieści o państwie Kitaj, które z powodzeniem rozpowszechnił Marco Polo. Boym napisał również dzieło „Specimen medicinae Sinicae”, w którym opisał chińską medycynę i zapoznał czytelników między innymi z akupunkturą, a przede wszystkim ze sposobem diagnozowania chorób na podstawie tętna.

   Do bogatej bibliografii Edward Kajdański dołożył spis 45 rękopisów i prac Michała Boyma oraz wykaz innych publikacji na temat polskiego podróżnika z lat 1984-2016 – pochodzących głównie z pism naukowych. Żadna z tych publikacji nie potrafiła się jednak przebić do szerszej świadomości i zainteresować czytelników postacią Michała Boyma. Pozostaje tylko nadzieja, że książce „Jak odkrywałem Michała Boyma – polskiego Marco Polo” uda się to w lepszym stopniu. Polacy zasługują na poznanie Boyma, a Boym zasługuje na pamięć Polaków. Był przecież postacią niezwykłą. I w przeciwieństwie do Marco Polo – nie zmyślał…

Edward Kajdański
„Jak odkrywałem Michała Boyma – polskiego Marco Polo”
ISBN: 978-83-7982-334-5
Liczba stron: 425
Okładka: Twarda
Wymiary: 168 x 238 mm




2 komentarze:

  1. "Wspomnienia z mojej Atlantydy" Edwarda Kajdańskiego, jego wspomnienia z czasów dzieciństwa i młodości, kiedy mieszkał w Mandżurii, to również świetna książka. Gorąco polecam.
    https://namarginesiehistorii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń