sobota, 11 maja 2019

Powiesić, wybebeszyć, poćwiartować - Jonathan J. Moore

   Od najdawniejszych czasów publiczne egzekucje były najlepszym sposobem na skuteczne egzekwowanie zasad i właściwych obyczajów w każdym niemal społeczeństwie. Ukrzyżowanie, wieszanie, palenie, ścinanie mieczem i toporem, nabijanie na pal, ćwiartowanie lub topienie. Książka Jonathana J. Moore’a „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” w bezkompromisowy sposób przedstawia krwawą i okrutną historię egzekucji – tych udanych bardziej i mniej – od czasów starożytnych do współczesności, zabierając czytelników w makabryczną podróż w mrok historii. Podróż dla dorosłych, którą przetrwają tylko najbardziej odporni.



   Strach przed śmiercią w męczarniach, na oczach wzburzonego tłumu gapiów potrafiła powstrzymać wielu ludzi przed łamaniem wszelkich praw. Z czasem krwawe publiczne spektakle zmieniły się w kameralne i ciche. W XXI wieku wciąż są jedną z kar, wymierzaną najgorszym kryminalistom. „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” (wydawnictwo Znak Horyzont) zabiera czytelników w podróż przez krwawe wieki egzekucji – najpierw publicznych, potem już bardziej odosobnionych. I jest to podróż niezwykle krwawa. Dla wielu być może okaże się drogą niemożliwą do przejścia, gdyż trzeba mieć naprawdę mocne nerwy, aby podołać lekturze. A jest to lektura niezwykła. Do tej pory tylko nieliczne pozycje, przeznaczone dla wąskiego grona odbiorców, poruszały ten temat. Aż do teraz…

Niedoświadczony kat czasami potrzebował kilku uderzeń,
by oddzielić głowę skazańca od reszty jego ciała. 
   Starożytni Rzymianie łączyli brutalne egzekucje z teatrem. Cel był prosty – każdy mieszkaniem cesarstwa powinien być w pełni świadomy skutków łamania surowego prawa. Widzowie uwielbiali oglądać zabijanie przestępców – zwłaszcza, gdy egzekucje przeprowadzane były przez uznanych fachowców w tej dziedzinie. Władcy nie szczędzili więc środków na to, by publiczne egzekucje były wielkimi widowiskami. Przez kolejne stulecia  metod zadawania śmierci powstało wiele a jedyną granicą w wymyślaniu sposobów zadawania śmierci była wyłącznie wyobraźnia katów.

  Przez całą epokę średniowiecza i późniejsza nowożytność, teatralność publicznych egzekucji przyciągała spragnioną krwi widownię. Dopiero pod koniec XIX wieku w coraz większej ilości krajów zachodnich zaczęto odchodzić od tej formy wykonywania kary śmierci. Egzekucje stały się bardziej kameralne i wykonywane za zamkniętymi drzwiami. Dostęp do skazańców wydających swoje ostatnie życiowe tchnienia mieli jedynie funkcjonariusze służb więziennych, czasami też wybrani dziennikarze.

   W wieku XX krwawe europejskie reżimy bolszewików i nazistów z wielką zawziętością wykorzystywały masowe egzekucję, stosowane w celu pozbycia się niepożądanych ludzi. Robili to na skalę tak ogromną, że aż trudno jest to opisać słowami. Nigdy wcześniej w naszej historii nie dochodziło do podobnych egzekucji.

Egzekucja z wykorzystaniem garoty.
   Książka Jonathana J. Moore’a to swoisty „album śmierci”. Choć zakres tej książki nie jest w stanie w pełni objąć całości historii ludzkich egzekucji i nie sili się na bycie pełnoprawną monografią, to z całą pewnością lektura tej książki pozwala czytelnikom poznać w sposób bardzo szczegółowy przedstawiany tutaj temat. Czytelnicy o mocnych nerwach znajdą tu wszelkie sposoby dokonywania egzekucji w najróżniejszych zakątkach ziemskiego globu. Opisy zawarte w albumie są bogate w drastyczne szczegóły zarówno techniczne, jak i anatomiczne. Z tego powodu książka przeznaczona jest dla czytelników dorosłych i o tym nie należy zapominać. Autor w sposób bardzo bezpośredni przedstawia w niej makabryczne obrazy oddziaływania narzędzi tortur i śmierci na ludzkie ciała. Co zaskakujące – robi to z odrobiną czarnego humoru. Jest to połączenie na pierwszy rzut oka niecodzienne, jednak Jonathan J. Moore nie sili się na niepotrzebne epatowanie brutalnością w miejscach, gdzie nie jest to niezbędne. Dzięki żywym, miejscami humorystycznym opisom rozładowuje część grozy, sprawiając przy tym, że lektura – może to zabrzmieć dziwnie – staje się lżejsza niż wskazywałby na to tytuł.

   Rozdziały podzielone zostały tematycznie i tworzą w miarę chronologiczną historię – od czasów starożytnych do współczesności. Opisywane w książce sposoby zadawania śmierci, raz szybszej, innym razem wolniejszej, ewoluowały z biegiem kolejnych epok. Od starożytnych ukrzyżowań po współczesne nam krzesła elektryczne i zastrzyki z trucizną. Czytelnicy śledzą te zmiany wraz z ukazanym przez autora tłem historycznych wydarzeń. Znane postaci przeplatają się z historiami o ludziach zupełnie zapomnianych. Obok ściętego króla Anglii Jakuba I,  nieszczęsnych żon Henryka VIII i słynnych ofiar francuskiej rewolucji zgilotynowanych na oczach tłumu czytelnicy „albumu śmierci” poznają historię o pewnej hrabinie, która nie chciała położyć swej głowy na pieniek, przez co kat zmuszony był biegać za kobietą z toporem w ręku. Będzie też o bandycie z Dzikiego Zachodu, który na szubienicy, nawet po zwolnieniu zapadni i zawiśnięciu na stryczku, słał wyzwiska pod adresem zszokowanych stróżów prawa. Nie mogło również zabraknąć legendarnego Drakuli, czyli hospodara wołoskiego Włada III, który z wbijania swoich jeńców na pal uczynił prawdziwy swój znak rozpoznawczy.

Krzesło elektryczne wykorzystywane w
Więzieniu Stanowym Florydy (USA).
    Autor poświęcił też trochę miejsca na opisy tego, co działo się z ofiarami egzekucji, tuż po ich ostatnim tchnieniu. Obok głównego tekstu, w książce czytelnicy głodni makabrycznych szczegółów odnajdą wiele pobocznych wątków, ujętych w formie wewnętrznych „ramek”, w których przedstawione zostały ciekawostki związane z głównym tematem. Całość albumu dopełnia również ogromna ilość ilustracji. Zdjęcia, grafiki i obrazy ilustrujące tekst pomagają uzmysłowić wszystkim czytelnikom jak wielką grozę zawierały w sobie publicznie wykonywane wyroki śmierci.

    Książka Jonathana J. Moore’a jest pozycją niezwykle interesującą, która nie pozwala o sobie zapomnieć nawet po zakończeniu lektury. Autor osiągnął zaskakujący efekt – zamierzony lub nie. Po odłożeniu książki na półkę wielu czytelników uświadomi sobie, że teksty o miażdżeniu, paleniu, ćwiartowaniu, gotowaniu żywcem i wbijaniu na pal czytali z nieukrywaną przyjemnością. Niektórzy nawet będą w stanie zrozumieć dlaczego w dawnych wiekach ludzie tak tłumnie przychodzili na publiczne egzekucje i nie ukrywali faktu, że ta forma „przedstawienia” była dla nich wielką rozrywką. Makabryczne opisy, krwawe ciekawostki i dosłowne ilustracje zawarte w książce „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” to z całą pewnością bezkompromisowa podróż przez mroczną historię egzekucji ostatnich dwóch tysiącleci.

   Od mrożących krew żyłach zakamarków rzymskiego Koloseum, gdzie skazańcy zostawali rozrywani na strzępy przez dzikie zwierzęta, poprzez średniowieczne czasy tortur i rozpalonych stosów i misterną sztukę wieszania rewolwerowców na Dzikim Zachodzie, aż do uznanych przez wielu jako „cywilizowane metody” XX-wiecznych krzeseł elektrycznych, komór gazowych i zastrzyków z trucizną. To wszystko znajdziecie w książce, która nie pozwoli nikomu o sobie zapomnieć. Oczywiście jeżeli jesteście wystarczająco dorośli, by to znieść…
Jonathan J. Moore
„Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować”
ISBN: 978-83-2405-696-5
Liczba stron: 256
Okładka: Miękka
Wymiary: 170 x 227 mm


1 komentarz: