niedziela, 8 lipca 2018

Wołyń. Krwawa epopeja Polaków - Marek A. Koprowski

  Wołyniacy doświadczyli strasznych i dramatycznych wydarzeń. Stali się przedmiotem aktów nieludzkiego terroru ze strony Sowietów, Niemców i ukraińskich nacjonalistów. W walce z nim Polacy zdobywali się na brawurowe przejawy heroizmu. Fenomenem stały się ośrodki samoobrony, tworzone często ad hoc, by bronić polskich mieszkańców Wołynia przed całkowitą eksterminacją, zaplanowaną przez kierownictwo Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Marek A. Koprowski w pierwszym tomie książki „Wołyń. Krwawa epopeja Polaków” przedstawia kolejną porcję wstrząsających wspomnień bezpośrednich świadków tragicznego losu Polaków na Wołyniu.


   75 lat temu, 11 lipca 1943 roku była niedziela. W najnowszej historiografii dzień ten nazywany jest „krwawą niedzielą”. To właśnie wtedy nastąpiła kulminacja zagłady mieszkańców Wołynia. To właśnie wtedy ukraińscy nacjonaliści zrównali z ziemią blisko sto miejscowości, a okolicznych mieszkańców wymordowali w sposób bestialski. Według różnych szacunków, swoje życie straciło wtedy od 60 do 100 tysięcy Polaków. Zginęli tylko z jednego powodu – bo byli Polakami…

Pomnik komendanta partyzanckiej samoobrony Przebraża na Wołyniu,
Ludwika Malinowskiego. Obiekt znajduje się w Niemodlinie na placu
Obrońców Przebraża.
   Dojście do prawdy o tamtych tragicznych wydarzeniach wciąż jest niezmiernie trudne. Upadł Związek Radziecki, Polska uwolniła się spod radzieckiego buta, powstała niepodległa Ukraina. Wiele osób liczyło na to, że wraz ze zmianami politycznymi, zmieni się również determinacja rządzących do odkrycia prawdy o tragicznych losach Polaków na Ukrainie. Zmieniały się więc rządy, ale kolejni politycy wciąż robili wiele, aby omijać prawdę niewygodną dla naszego wschodniego sąsiada. A to wszystko działo się w imię doraźnych interesów. Tendencje antyrosyjskie, które przeważały, znacznie ułatwiały wielu ludziom skutecznie przymykać oczy na odradzający się ukraiński nacjonalizm. Tak jest niestety do dziś…

   Na Ukrainie buduje się pomniki Bandery, czcząc jego pamięć. Nie pozwala się naszym rodakom na wszelkie upamiętnienia swoich przodków, którzy stali się ofiarami wołyńskiego ludobójstwa. Burzone są polskie miejsca pamięci, bezczeszczone są polskie groby. W ciągu ostatnich trzydziestu lat żadna partia rządząca w naszym kraju nie potrafiła wypracować skutecznej polityki współpracy z władzami Ukrainy, w celu podtrzymania obiektywnego spojrzenia na rzeź wołyńską i zachowania pamięci o prawdzie historycznej.

   Są jednak ludzie, dla których sprawa Wołynia jest najbliższa sercu. To wszelkie organizacje społeczne, grupy ekspatriantów z byłych kresów II RP, niektórzy dziennikarze, badacze i pisarze. Jednym z najbardziej zasłużonych ludzi z tego ostatniego grona jest bez wątpienia Marek A. Koprowski. To właśnie jego wstrząsające, a zarazem unikatowe relacje skutecznie podtrzymują pamięć o tamtych tragicznych chwilach. Jego świadectwa na temat ludobójstwa nie tylko nie pozwalają zapomnieć, ale również pobudzają ludzkie sumienia u tych, którzy chcieli by zapomnieć.

Dowództwo samoobrony Przebraża. Na dole od lewej:
Albert Wasilewski, Ludwik Malinowski, Henryk Cybulski.
    Działalność Marka Koprowskiego jest bezcenna i potrzebna. Jego kolejna książka „Wołyń. Krwawa epopeja Polaków” to nieoceniony hołd, złożony przez niego w imieniu nas wszystkich. Hołd oddany tysiącom naszych rodaków zamordowanych bestialsko przez ukraińskich nacjonalistów. To również wielki dar dla wszystkich tych, którzy wciąż o tamtych wydarzeniach pamiętają. Dla naocznych świadków rzezi wołyńskiej, którzy cudem przeżyli, aby dziś – po 75 latach – mogli nam opowiedzieć o swoim losie. Ich osobiste historie Marek Koprowski od lat zbiera w jedną całość, które sukcesywnie publikuje nakładem wydawnictwa Replika. Te historie trzeba znać. Te historie trzeba przekazywać dalej. Tak długo, jak długo chcemy, by pamięć o naszych przodkach nie umarła.

   Serię relacji Marka Koprowskiego czyta się jednym tchem. To lektura niezmiernie trudna i bolesna. W wielu miejscach trudno jest uwierzyć, że to o czym czytamy wydarzyło się naprawdę – nawet jeśli wiemy, że są to autentyczne relacje świadków tamtych wydarzeń. Autor zachowuje ich autentyczny język, jedynie sporadycznie uzupełniając je własnym komentarzem, aby pomóc czytelnikom lepiej zrozumieć ich kontekst. Nie epatuje brutalnymi opisami, nie sili się na tanie efekciarstwo, w którego pułapkę wpadało wielu innych pisarzy. Koprowski piszę prawdę taką, jaką była w oczach Wołyniaków. Jest tragizm, ból, cierpienie, poczucie osaczenia i pustki, autentyczny strach. Czytając ma się wrażenie osobistego uczestnictwa w ludobójstwie.

Marek A. Koprowski. Pisarz i dziennikarz, od ponad
dwudziestu lat zajmujący się problematyką wschodnią i losami
Polaków na Wschodzie.
   Oprócz prawdy bolesnej Marek Koprowski przedstawia czytelnikom również inną prawdę. Jest to prawda sielska, pełna wzruszeń i tęsknoty za utraconym rajem na ziemi. Prawda o spokojnym życiu na kresach przed wybuchem II wojny światowej, gdzie nic nie wskazywało na tragiczny koniec. Są dzieci bawiące się w sadach, są kobiety zajmujące się domem i mężczyźni pracujący w polu. Dziś tego świata już nie ma. Nie wróci. Pozostanie jedynie na kartach książek o kresach. Zachowanie tego świata w naszej pamięci stało się misją życia Marka Koprowskiego. I z tej misji wywiązuje się autor w sposób rewelacyjny.

   W książce „Wołyń. Krwawa epopeja Polaków” Koprowski zawarł także bezcenną dokumentację opisywanych przez siebie wydarzeń, miejsc oraz ludzi, których prochy pozostały na Wołyniu. I robi to całkowicie wbrew obecnym mieszkańcom tamtych ziem, którzy często zrobiliby wszystko, aby wspomniane ludobójstwo wymazać ze zbiorowej pamięci.

   Zamieszczone w książce relacje dotyczą całego Wołynia. Większość autorów wspomnień to byli członkowie polskich oddziałów samoobrony AK, które powstawały często spontanicznie, niemal na ostatnią chwilę, aby obronić mieszkańców okolicznych wsi wołyńskich przed żądnymi polskiej krwi bestiami w ludzkiej skórze i ocalić Polaków przed zaplanowaną z zimna krwią przez kierownictwo Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów całkowitą eksterminacją polskiej społeczności na kresach. Relacje zamieszczone w tej książce są swoistym dokumentem rachunków jeszcze nie zamkniętych. Przecież ofiary ukraińskich bestii nie miały jeszcze swoich chrześcijańskich pogrzebów. Nie mają też swoich grobów. Historia się jeszcze nie zamknęła – wciąż żyjący zbrodniarze nie tylko nigdy nie odpowiedzieli za swoje zbrodnie, ale często sami zostali wykreowani na bohaterów narodowych i cieszą się w swoich społecznościach nieskończenie wielkim poważaniem. Marek Koprowski robi to, czego nie chcą robić inni – upomina się o prawo do ludzkiej pamięci i modlitwy, upomina się także o napiętnowanie i ukaranie sprawców. Choćby tylko symboliczne…

   Całość dopełnia zbiór blisko 50 fotografii, często unikatowych i pochodzących ze zbiorów autora. Książka zawiera także liczącą kilkaset nazwisk, wyjątkową listę obrońców Przebraża, ustalonych przez śp. ppłk. Mirosława Łozińskiego.

Przeczytaj także:

Inne książki o rzezi wołyńskiej:


Marek A. Koprowski
„Wołyń. Krwawa epopeja Polaków. Tom 1”
ISBN: 978-83-7674-675-3
Liczba stron: 432
Okładka: Twarda z obwolutą
Wymiary: 165 x 240 mm


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz