sobota, 21 września 2019

Niemcy, Rosja i racja stanu. Wybór pism 1926-1939

   Przedwojenny polski pisarz Adolf Bocheński łączył idealizm w życiu prywatnym z „okrutnie chłodną” inteligencją w analizie politycznej. Bez sentymentów odrzucał miłe polskiemu sercu koncepcje polityczne, jak sojusz z Zachodem czy Międzymorze. Za podstawowe zagadnienie polityki polskiej uważał stosunki niemiecko-rosyjskie. „Niemcy, Rosja i racja stanu” – wybór pism Bocheńskiego z lat 1926-1939, dokonany pod redakcją Jana Sadkiewicza, to próba przyjrzenia się polskiej myśli politycznej okresu międzywojennego i poznania panujących wówczas polskich nadziei, obaw i prognoz, które wkrótce zweryfikował wybuch straszliwej wojny…



   Urodzony w roku 1909 Adolf Maria Bocheński był nie tylko polskim pisarzem i publicystą politycznym, ale i podporucznikiem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Jego artykuły ukazywały się w takich pismach jak „Bunt Młodych” i „Polityka” i cieszyły się ogromną popularnością. Wychowany na pracach Władysława Studnickiego i Stanisława Mackiewicza, szybko dorobił się opinii jednego z najbardziej utalentowanych polskich pisarzy politycznych lat 30. XX wieku. Co więcej, przez Studnickiego nazwany został „najwybitniejszym pisarzem politycznym młodego pokolenia”.

Adolf Maria Bocheński (1909-1944).
Jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy
politycznych lat 30. XX wieku.
   Odwaga w wyrażaniu własnych poglądów przyniosła Bocheńskiemu zarówno uznanie, jak i falę krytyki. Opowiadał się za wzmocnieniem władzy wykonawczej w Polsce i wsparciem dla niepodległości Ukrainy. Choć był oddanym zwolennikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, nie bał się krytykować wielu jego posunięć.

   Pisma Adolfa Bocheńskiego, pod wspólnym tytułem „Niemcy, Rosja i racja stanu” (pod redakcją Jana Sadkiewicza, który podzielił się z czytelnikami słowem wstępnym), to zbiór 33 artykułów z lat 1926-39, opublikowanych w takich pismach, jak „Bunt Młodych”, „Słowa” i „Polityka”. Wydawnictwo Universitas przypominając te artykuły współczesnym czytelnikom postanowiło zachować oryginalny styl autora. Zdecydowano się jedynie na drobne korekty, polegające na uwspółcześnieniu pisowni i ortografii, która miejscami różniła się od obecnej.

   Pisma Bocheńskiego ułożone zostały w kolejności chronologicznej. Zabieg ten jest jak najbardziej pożądany, gdyż tylko w taki sposób możliwe jest prześledzenie drogi, jaką czas i kolejne wydarzenia na politycznej mapie Europy wpływały (mniej lub bardziej) na poglądy autora. Choć często kontrowersyjny i nie bojący się publicznie prezentować własnego zdania, był Bocheński jednym z nielicznych pisarzy, których artykuły cechował spokój i chłodna kalkulacja. Czasami zbyt chłodna, dająca jasno do zrozumienia, że ojczyzna powinna być zawsze stawiana na pierwszym miejscu. Nawet kosztem własnych ambicji i planów. Bocheński patrzył daleko w przód, analitycznie prześwietlając naszych sąsiadów i sojuszników. Nie ufał im i wiedział, że tylko będąc ostrożnym można zachować niepodległość, odzyskaną nie tak dawno.

   Dziś jego poglądy przez wielu czytelników mogą zostać uznane za błędne i szkodliwe, a w pewnych elementach potraktowane nawet jako pewnego rodzaju „zdrada stanu”. My dziś jesteśmy jednak mądrzejsi o 80 lat. Tyle właśnie minęło od wybuchu drugiej wojny światowej, która zweryfikowała wszystkie poglądy polityczne epoki międzywojennej. Jednak z całą świadomością przyznać należy, że wiele też Bocheńskiego sprawdziło się. Nigdy jednak nie będzie nam dane sprawdzić, co by się stało, gdyby polskie władze swoją politykę zagraniczną prowadziły w sposób taki, w jaki domagał się tego autor.

   Bocheński widział największe zagrożenie w Stalinie i jego rosyjskim zapędom imperialnym. Dla bezpieczeństwa Polski gotowy był nawet na zawarcie sojuszu z Hitlerem i jego III Rzeszą. Nie do końca zdawał sobie sprawę z jego ogromnej determinacji do wywołania wojny i na pewno przeceniał możliwości Hitlera do dokonywania chłodnych kalkulacji. Bocheński w swoich artykułach był bowiem przekonany, że pokój z Polską będzie dla Niemiec znacznie bardziej opłacalny niż agresja na nasz kraj. W swoich poglądach nie był w naszym kraju osamotniony – podobne myśli przelewali na papier Studnicki i Mackiewicz.

Tabliczka na grobie ppor. Adolfa Bocheńskiego.
   Autor błędnie zakładał, że niepodległość Polski leży jak najbardziej w interesie Niemiec. Takie złudzenia dawać mógła podpisana z Adolfem Hitlerem polsko-niemiecka deklaracja o niestosowaniu przemocy z 26 stycznia 1934. Jednak z pism Bocheńskiego wynika bardzo przejrzyście, że on sam w żadne sojusze tak do końca nie wierzył. Był sceptyczny i ostrożny, co dobitnie wyraził w artykule „Polska dotrzyma traktatów” (opublikowanym pod pseudonimem Franciszek Czerwiński). Czytelnicy, którzy dzisiaj mają już pełną wiedzę o tym, jak zachowali się nasi sojusznicy w chwili wybuchu drugiej wojny światowej, ze zdziwieniem odkryją, jak bardzo słuszne były przewidywania autora w roku 1938. Wiele razy poddawał w wątpliwość treści zawarte w podpisanych deklaracjach, które często wzajemnie się wykluczały. Według niego, jedyną drogą do zachowania niepodległości nie były podpisane pakty, ale uniknięcie zbrojnego starcia – nawet za cenę politycznego zbliżenia z Niemcami i wspólne próby zapobiegania aktów agresji płynące ze strony Sowietów. Co więcej, z rozważań Bocheńskiego wynika jasno, że o ile nie dałoby się uniknąć wojny z Niemcami, to w interesie Polski byłoby wyprzedzające zaatakowanie naszego zachodniego sąsiada.

   „Niemcy, Rosja i racja stanu” ukazuje także ówczesne błędy, jakie popełniane były przez przedstawicieli polskiej myśli politycznej. Sprawy europejskie komentowali oni niemal na bieżąco, jednak wnioski jakie wyciągali, były czasami nie do końca przemyślane. Tak określić należy poglądy Adolfa Bocheńskiego na kwestię przyłączenia Austrii do III Rzeszy i zajęcie Sudetów przez Hitlera. Wątpił, żeby takie posunięcia mogły wzmocnić siły naszego sąsiada i postrzegał te ruchy wyłącznie jako sukces prestiżowy. Rok 1939 boleśnie zweryfikował jego poglądy.

   W kolejnych rozdziałach autor w sposób niezwykle chłodny i przemyślany charakteryzował zagraniczną politykę polskiego rządu. Zastanawiał się także, czy w polskim interesie narodowym leżą Niemcy podzielone, czy zjednoczone. Twardy orzech do zgryzienia stanowił dla Bocheńskiego również temat, czy lepiej bić się z jednym sąsiadem w sojuszu z drugim, czy z obydwoma jednocześnie.

  Skupiając się głównie na aspektach politycznych, bardzo mało miejsca Bocheński poświęcał czynnikom ekonomicznym, gospodarczym i demograficznym. Współcześni mu pisarze wytykali młodemu publicyście przecenianie siły białoruskiego i ukraińskiego nacjonalizmu. Bocheński przyjmował krytykę swoich pism z zadziwiającym spokojem i chłodno kontrował swoich oponentów w kolejnych artykułach, zasypując ich opinie wieloma rzeczowymi argumentami. Próby takiej polemiki znajdziemy również w książce „Niemcy, Rosja i racja stanu”. Jest to doskonały przykład na to, że w latach 30. XX wieku można było się ze sobą nie zgadzać i próbować się wzajemnie przekonać do własnych racji, jednocześnie unikając medialnych awantur i kłótni. Dziś, w epoce medialnego szumu i agresji, takie polemiki trudno sobie wyobrazić.

Uczeń i mistrz. Adolf Bocheński i Stanisław Cat-Mackiewicz.
   Ostatni artykuł zamieszczony w książce pochodzi z dnia 20 sierpnia 1939 roku. Niedługo po jego napisaniu Adolf Bocheński wstąpił, jako ochotnik, do Szwadronu Zapasowego 22 pułku Ułanów Podkarpackich i walczył w kampanii wrześniowej. Następnie po agresji ZSRR na Polskę (17 września 1939) wraz ze swoim pułkiem przeszedł na Węgry, a stamtąd przedostał się do Francji. W Camp de Coëtquidan ukończył podchorążówkę i z Brygadą Podhalańską wziął udział w bitwie o Narwik. Tam za męstwo i odwagę otrzymał swój pierwszy Krzyż Walecznych (łącznie odznaczony został Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari oraz trzykrotnie Krzyżem Walecznych). Po ewakuacji brygady z Norwegii do Bretanii i kapitulacji Francji przeprowadzał przez Pireneje żołnierzy i oficerów udających się do Anglii. Po kilku miesiącach wyruszył do Syrii, gdzie wstąpił do Brygady Karpackiej. Później został przydzielony do pułku Ułanów Karpackich, z którym bronił Tobruku i walczył pod Monte Cassino, gdzie został ranny. Jako żołnierz Brygady Karpackiej pisywał do pisma „Przy kierownicy w Tobruku”.

   Dzięki wielkiej odwadze, powszechnie znanemu lekceważeniu śmierci, ale przede wszystkim koleżeńskiej postawie, zdobył dużą popularność i szacunek wśród żołnierzy. Zginął przy rozbrajaniu miny pod Ankoną 18 lipca 1944 roku. Jego przedwczesna śmierć pozbawiła czytelników możliwości zapoznania się z jego własnym, dojrzałym rozliczeniem ze swoimi tezami, spisanymi przed wojną. Powojenne artykuły byłyby z pewnością wartościowym świadectwem rozliczenia się Bocheńskiego z własnymi poglądami, których tak twardo bronił.

   „Niemcy, Rosja i racja stanu” to z pewnością pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników pism legendarnych polskich pisarzy okresu międzywojennego, takich jak Stanisław Cat-Mackiewicz i Władysław Studnicki. Adolf Bocheński na pewno im dorównał i w stu procentach wypełnił swoje zadanie jako publicysta. Dostarczył osobom odpowiedzialnym za polską politykę zagraniczną pełnowartościowych analiz, które prawidłowo wskazywały przyczyny i skutki możliwych działań na arenie międzynarodowej. Błędy, które popełniał wynikały jedynie z niemożliwej do przewidzenia przyszłości, która nieść miała ze sobą śmierć i pożogę. Mimo tych błędów, Bocheński widział i rozumiał znacznie więcej niż inni. Podpowiadał, wypominał i ostrzegał. Możemy się dziś tylko domyślać, co by się stało, gdyby więcej wpływowych polityków zdecydowało się go posłuchać…

Adolf Bocheński
„Niemcy, Rosja i racja stanu”
ISBN: 978-83-242-3515-5
Liczba stron: 368
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 152 x 220 mm


1 komentarz: