Józef Cyppek to chyba najbardziej mroczna ze wszystkich legend Szczecina, a na pewno dzielnicy Niebuszewo. Od wielu lat historia tego mężczyzny wzbudza sporo emocji i inspiruje twórców. Choć udowodniono mu tylko jedno morderstwo – szybko został nazwany pierwszym seryjnym mordercą i kanibalem w powojennej Polsce. Jarosław Molenda postanowił zmierzyć się z miejską legendą o tajemniczym mieszkańcu powojennej szczecińskiej kamienicy. W książce „Rzeźnik z Niebuszewa”, idąc tropem zachowanych oryginalnych akt sądowych próbuje skutecznie oddzielić fakty od mitów, by stworzyć prawdziwy obraz legendarnego mordercy.
Kilka lat temu opublikowaliśmy na naszym blogu artykuł „Józef Cyppek - rzeźnik z Niebuszewa”. Historia zapamiętała tego mężczyznę jako największe zło. Seryjny morderca i kanibal siał postrach na ulicach powojennego Szczecina. Jego ofiarami padały kobiety i dzieci. Z ludzkiego mięsa robił bigos, który później sprzedawał na pobliskim straganie. I choć skazano go tylko za jedno morderstwo, opowieści o jego przerażających czynach stały się miejską legendą. Ludzie przez długi czas szeptali na ulicy o makabrycznych szczegółach popełnianych przez niego zbrodni. Dziś rodzi się jednak pytanie – czy wszystko to, co wiemy o Cyppku jest prawdą? Odpowiedź nie jest już tak oczywista, jak była w dniu, w którym „Rzeźnik z Niebuszewa” zawisł na szubienicy…
Irena Jarosz - jedyna potwierdzona ofiara rzeźnika z Niebuszewa. |
W jego biografii jest wiele luk i białych plam, które przez ostatnie dziesięciolecia, z różnym skutkiem, próbowały wypełnić miejskie legendy. Trudno dziś ustalić ponad wszelką wątpliwość, co jest prawdą, a co mitem. Po Józefie Cyppku pozostały tylko niepełne akta sprawy i szepty ulicy. Krążące po Szczecinie plotki i ludzkie domysły wykreowały obraz pierwszego powojennego polskiego seryjnego mordercy-kanibala, który zabić miał nawet kilkadziesiąt osób. Czy Cyppek naprawdę ćwiartował swoje ofiary, a ich mięso sprzedawał na miejskim bazarze? Ile prawdy jest w opowieściach przekazywanych przez najstarszych mieszkańców miasta? I czy słusznie ten dziwak i samotny inwalida z powojennego Szczecina nazywany jest dziś „Rzeźnikiem z Niebuszewa”?
By odkryć prawdę i odpowiedzieć na wszystkie zadawane do dziś pytania, Jarosław Molenda przemierzył pół Polski oraz spędził długie godziny w ciemnym państwowym archiwum. Przejrzał nie tylko wszystkie dostępne strony akt procesowych z roku 1952, ale również setki ówczesnych gazet. Trzeba przyznać, że pracę wykonał niemal tytaniczną. Jak sam przyznał – nie na wszystkie pytania znalazł odpowiedź. W życiorysie „Rzeźnika” wciąż sporo jest luk i nieścisłości. Część z tych białych plam już nigdy nie nabierze koloru. Mimo wszystko swoje poszukiwania Jarosław Molenda może uważać za w pełni udane. Książka „Rzeźnik z Niebuszewa” rzuca bowiem wiele nowego światła na postać tego legendarnego szczecińskiego mordercy. Poznamy też liczne grono osób, które Cyppka spotkały na swojej drodze, a ich nazwiska zachowały się do dziś w sądowych aktach.
Książka jest pierwszą biografią Józefa Cyppka i jak na biografię przystało zawiera mnóstwo szczegółów na temat jego życia i czynów, których się dopuścił. Bardzo duża część opublikowanych faktów zaprezentowana została czytelnikom po raz pierwszy. Autor prześledził chyba wszystko, co tylko zostało o Cyppku napisane – mniej i bardziej obszerne artykuły prasowe, teksty opublikowane na wielu internetowych portalach, a nawet książkę samozwańczego jasnowidza, który twierdził, że nawiązał kontakt z duchem Cyppka. Jarosław Molenda wszystko dokładnie zweryfikował, aby swoim czytelnikom zaprezentować najbardziej prawdopodobny obraz mieszkańca szczecińskiej kamienicy przy ulicy Wilsona 7.
Autor nie ograniczył się jedynie do przedstawienia faktów z życia mordercy. Oprócz makabrycznych szczegółów jego zbrodni, czytelnicy będą mieli okazję zapoznać się z polskimi realiami ówczesnych, powojennych lat. Kilka razy Jarosław Molenda odbiega nieznacznie od swojej opowieści, by nakreślać szersze konteksty omawianych przez niego zagadnień. Stara się jak najdokładniej wprowadzić czytelników w świat pełny łotrów i rzezimieszków. Jedni być może pomyślą, że odbiega za daleko (co robi z tej książce Ted Bundy?), inni będą zadowoleni, że oprócz historii Józefa Cyppka otrzymają możliwość przeczytania o kilku innych tajemniczych morderstwach, którymi żyła w tamtych latach ówczesna prasa.
Kuchnia Józefa Cyppka, w której poćwiartował swoją ofiarę. |
Jarosław Molenda jest cenionym autorem kilkudziesięciu książek. Od wielu lat zajmuje się szeroko rozumianą publicystyką popularnonaukową i historyczną. Na swoim koncie ma również cenne państwowe odznaczenia – przez Prezydenta RP uhonorowany został Srebrnym Krzyżem zasługi za propagowanie historii Polski, a przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Wszyscy musza przyznać, ze takich medali nie otrzymuje się za nic. Czy trzeba większej rekomendacji? Józef Cyppek, który przez ponad pół wieku zawzięcie strzegł swoich tajemnic przed kolejnymi pokoleniami miłośników krwawych historii, trafił w końcu na godnego siebie przeciwnika, który te tajemnice potrafił mu skutecznie wyrwać.
„Rzeźnik z Niebuszewa” (Wydawnictwo Replika) to książka napisana językiem żywym i łatwym do przyswojenia dla wszystkich czytelników – nawet dla tych, którzy o Cyppku nie wiedzieli do tej pory nic. Być może czasami autor zbyt mocno skręca w stronę ironii i żartów, przez co część odbiorców może uznać, że charakterystyczny dla autora czarny humor miejscami nie pasuje do poważnej publikacji o seryjnym mordercy. Inni będą bronić takiej narracji – uważając, że słusznie rozładowuje ona napięcie nagromadzone pomiędzy mrożącymi krew w żyłach cytatami z akt śledztwa. Jednym słowem, każdy ma inny gust i inną wrażliwość, do każdego więc opowieść Jarosława Molendy trafi i każdy odnajdzie w niej coś dla siebie.
Drzwi do kamienicy, w której mieszkał Cyppek. |
Wielkim atutem „Rzeźnika z Niebuszewa” są bez wątpienia liczne fotografie – większość z nich nie była dotąd publikowana. Podobnie jak obszernie cytowane zeznania świadków i milicyjne raporty. Wielu czytelników będzie z pewnością zaskoczonych, gdy na własne oczy zobaczą, jaki poziom poprawnej polszczyzny prezentowali (i jakie błędy ortograficzne popełniali) spisujący zeznania milicjanci.
Każda stawiana przez autora nowa teza i każdy nowy fakt są dokładnie osadzone w źródłach. Wszystko można zweryfikować i sprawdzić. Obszerna bibliografia (zaprezentowana na końcu książki) jest doskonałą okazją do pogłębienia wiedzy na temat szczecińskiego mordercy-kanibala. I poznania innych punktów widzenia. Wersji tej samej legendy jest bowiem bardzo wiele – jedna bardziej, inne mniej wiarygodne. Jarosław Molenda zbadał również genezę powstania tej legendy. Jego wnioski można uznać za najbardziej prawdopodobne.
„Rzeźnik z Niebuszewa” to pozycja wartościowa nie tylko dla mieszkańców Szczecina, ale przede wszystkich dla wszystkich miłośników kryminalistyki i historii zbrodni. Józef Cyppek przez wiele dziesięcioleci należał przecież do tych najokrutniejszych psychopatów, a dokonane przez niego morderstwo młodej kobiety do dziś uchodzi za jedną z najbardziej tajemniczych polskich zbrodni. Teraz, za sprawą książki Jarosława Molendy, Józef Cyppek może dołączyć na półki domowych „bibliotek zbrodni”, obok takich rodzimych sław jak „Wampir z Bytomia”, „Wampir z Zagłębia”, „Władca much” i „Skorpion”. Czy zasłużenie? Odpowiedź na to pytanie poznacie po lekturze „Rzeźnika z Niebuszewa”…
Jednym z patronów medialnych książki „Rzeźnik z Niebuszewa” jest „W mroku historii”
Jarosław Molenda
„Rzeźnik z Niebuszewa”
Wydawnictwo Replika, 2019
ISBN: 978-83-66217-92-8
Liczba stron: 400
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 145 x 205 mm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz