Gdy w ręce agentów CIA wpadł jeden z najgroźniejszych islamskich terrorystów, oskarżony o dokonanie krwawego ataku na amerykański okręt USS Cole, wydawało się, że wyciągnięcie z niego potrzebnych zeznań to tylko kwestia czasu. Jednak nawet brutalne tortury nie złamały twardego zamachowca. Kiedy zawiodła siła, pomocne okazało się sprytne kłamstwo agenta FBI, dziecinna naiwność schwytanego terrorysty oraz jego głęboka wiara w paranormalne zdolności pewnego Amerykanina...
12 października 2000 roku zapisał się w historii USA jako jeden z najczarniejszych dni amerykańskiej marynarki wojennej. Tego dnia, około godziny 11:18 czasu lokalnego, grupa terrorystów z Al-Kaidy dokonała udanego ataku na okręt USS Cole – amerykański niszczyciel Aegis typu Arleigh Burke wersji Flight I, o ulepszonej charakterystyce taktyczno-technicznej dla celów obrony obszaru powietrznego. Do zacumowanego w porcie w Adenia (Jemen) okrętu podpłynęła niewielka łódź motorowa, wyładowana materiałami wybuchowymi. Na jej pokładzie znajdowało się dwóch zamachowców-samobójców, którzy udając przyjazne zamiary pozdrawiali serdecznymi gestami załogę okrętu. Uderzając w kadłub USS Cole terroryści doprowadzili do eksplozji, która wyrwała w burcie okrętu dziurę o średnicy 12 metrów. W zamachu, oprócz terrorystów, zginęło 17 amerykańskich marynarzy, a 39 zostało ciężko rannych.
Okręt USS Cole po ataku terrorystycznym. |
Agenci CIA potrzebowali kilkunastu miesięcy, aby ustalić kto jest odpowiedzialny za ten atak. W marcu 2004 roku wysłani do Jemenu agenci FBI przy współpracy z funkcjonariuszami NCIS (Naval Criminal Investigative Service – Kryminalne Biuro Śledcze Marynarki Wojennej) aresztowali osoby podejrzewane o przygotowanie zamachu. Wśród nich był jeden z najgroźniejszych jemeńskich Dżihadystów – Jamal Ahmad Mohammad Ali Al Badawiego, znany jako Jamal al-Badawi. Sukces był tym większy, że ukrywający się w jemeńskiej muhafazie (prowincji) Marib, al-Badawi od lat poszukiwany był przez FBI.
Jamal trafił do tajnego więzienia CIA, gdzie odmówił składania jakichkolwiek zeznań. Sam oczywiście nie przyznawał się do winy. Amerykanie nie mieli najmniejszego zamiaru czekać, aż schwytany terrorysta łaskawie zmieni zdanie. Pomocny miał okazać się podstawowy zestaw tortur. Jednak ani podtapianie, ani bicie nie przyniosły zamierzonego skutku. Dalsze przesłuchiwania z zastosowaniem bicia i głodzenia również nie złamały jemeńskiego bojownika Al-Kaidy. Władze amerykańskie domagały się zakończenia śledztwa i skazania al-Badawiego do końca 2004 roku. Czas uciekał, więc w grudniu FBI postanowiła sprowadzić agenta, który zdaniem wielu miał być ostatnią deską ratunku w próbach złamania twardego Jemeńczyka. Tym człowiekiem był Ali Soufan, który z racji swojego libańskiego pochodzenia, płynnie posługiwał się językiem arabskim.
Soufan był zdecydowanym przeciwnikiem stosowania tortur i przemocy podczas przesłuchań. Nad siłę fizyczną przedkładał psychologiczne podejście, co nie wszystkim jego kolegom się podobało. Zwolennikiem tych samych metod był Ken Reuwer z NCIS i właśnie on stał się pomocnikiem Aliego w starciu z bezwzględnym terrorystą.
Jemeński terrorysta powiązany z Al-Kaidą Jamal Ahmad Mohammad Ali Al Badawi znany jako Jamal al-Badawi (1960-2019). |
Pierwszą decyzją Soufana, po jego przybyciu do Jemenu, było zaniechanie stosowania przemocy podczas przesłuchań al-Badawiego. Zamiast ciosów terroryście zaczęto podawać kawę i daktyle. Taka taktyka przyniosła dobry efekt. Jemeńczyk zaczął chętniej odpowiadać na pytania przesłuchujących go agentów, jednak informacje przez niego przekazywane okazywały się całkowicie bezwartościowe. Soufan i Reuwer nie poddawali się i wciąż próbowali nakłonić więźnia do złożenia cennych zeznań, które byłyby pomocne w walce z Al-Kaidą. Schemat prowadzonych przez agentów przesłuchań zawsze wyglądał tak samo – to Ali Soufan rozmawiał z Jamalem, a Ken Reuwer, przechadzając się po pokoju, swoje pytania zapisywał na małych kartkach, które co jakiś czas przekazywał Aliemu. Agent NCIS swoje kartki kładł przed Soufanem, zapisaną stroną do dołu.
W pewnym momencie Soufan zauważył, że Jemeńczyk był mocno zaintrygowany owymi kartkami, wędrującymi pomiędzy dwoma agentami. Za wszelką cenę próbował podejrzeć jakie informacje znajdują się w notatkach. Widząc takie zachowanie al-Badawiego agent FBI wpadł na sprytny plan. Po dyskretnym odczytaniu pytania Ali każdą kolejną kartkę chował do zewnętrznej kieszeni swojej marynarki, patrząc jednocześnie w oczy terroryście. Gdy Jamal nie wytrzymał i zapytał agenta, co znajduje się na przekazywanych mu kartkach, Ali ze spokojem odpowiedział, że jego amerykański przyjaciel jest obdarzonym nadprzyrodzonymi mocami czarownikiem i jedynym na świecie „ludzkim wykrywaczem kłamstw”, który z oczu potrafi bezbłędnie wykryć każde oszustwo. Następnie dodał, że za każdym razem, gdy Jamal kłamie to Reuwer informuje go o tym właśnie poprzez przekazanie kartki z napisem „kłamstwo”.
Takie wyjaśnienie wstrząsnęło Jemeńczykiem bardziej niż Ali mógł przypuszczać i okazało się przełomowym momentem przesłuchania. Od tego momentu al-Badawi za każdym razem, gdy kłamał, zasłaniał dłonią swoje oczy lub odwracał głowę w taki sposób, aby amerykański „czarownik” nie mógł dostrzec kłamstwa w jego oczach. Te nieudolne próby oszukania agentów bardzo ułatwiły dalsze przesłuchania. Przestraszony terrorysta wkrótce przyznał się nie tylko do zaplanowania ataku na okręt USS Cole, ale również podał wiele przydatnych informacji na temat Al-Kaidy i swoich współpracowników.
Ali Soufan, agent FBI, który znalazł sposób, by złamać nieugiętego terrorystę. |
Łatwowierny Jamal został oskarżony o przeprowadzenie zamachu i skazany na karę śmierci. Wyroku jednak nie wykonano, gdyż po apelacji wyrok zamieniono na 15 lat pozbawienia wolności. Al-Badawi został osadzony w jemeńskim więzieniu. Nie zamierzał jednak czekać na koniec swojej odsiadki i 3 lutego 2006 roku uciekł z więzienia wraz z 23 innymi więźniami, wśród których znajdowało się 12 członków Al-Kaidy. Kilka miesięcy późnej wrócił jednak do jemeńskiego więzienia po tym, jak dobrowolnie oddał się w ręce policji, korzystając z amnestii ogłoszonej w związku z przypadającym wówczas ramadanem. Gdy złożył deklarację lojalności wobec ówczesnego prezydenta Jemenu Alego Abdullaha Saleha, został ułaskawiony i zniknął, czym wywołał oburzenie w Waszyngtonie.
Amerykańskie władze wojskowe wyznaczyły za głowę Jamala al-Badawiego nagrodę w wysokości 5 milionów dolarów. Jemeńczyk pozostawał nieuchwytny przez kolejnych 12 lat. Sprawiedliwość dosięgła terrorystę 1 stycznia 2019 roku, gdy podczas powietrznej operacji przeprowadzonej przez amerykańskie myśliwce zbombardowana została kryjówka jemeńskich terrorystów, będących członkami Al-Kaidy. 5 dni później amerykański prezydent Donald Trump ogłosił triumfalnie:
„Nasza WSPANIAŁA ARMIA zaniosła sprawiedliwość naszym bohaterom zabitym i rannym w tchórzliwym ataku na USS Cole. Właśnie zabiliśmy przywódcę tego ataku, Jamala al-Badawiego. Nasza praca przeciwko Al-Kaidzie jest kontynuowana. Nigdy nie przerwiemy naszej walki przeciwko Radykalnemu Islamskiemu Terroryzmowi!”
Bibliografia:
– Ali Soufan, Daniel Freedman – „The Black Banners: The Inside Story of 9/11 and the War Against al-Qaeda” (2011)
– Ali Soufan – „Anatomy of Terror: From the Death of Bin Laden to the Rise of the Islamic State” (2017)
– Norman Polmar – „The Naval Institute Guide to the Ships and Aircraft of the U.S. Fleet (19th ed)” (2013)
– Kirk Lippold – „Front Burner: Al Qaeda's Attack on the USS Cole” (2012)
Piękna bajka
OdpowiedzUsuńUdany blef :)
OdpowiedzUsuńZawsze w sytuacji kiedy uważamy, że ktoś kłamie możemy zdecydować się na badanie wariografem. Jeśli jesteście zainteresowani tym tematem, polecam wam zajrzeć na tę stronę https://www.wariograf.com.pl/kogo-bada-sie-wariografem . Znajdziecie tu na prawdę sporo ciekawych informacji na ten temat.
OdpowiedzUsuńJeśli się złapało terrorystę tak wysokiego kalibru, to pozostawianie go w więzieniu w tak niestabilnym kraju jest jakąś pomyłką.
OdpowiedzUsuń